Częste pytania, które pojawiają się na różnych forach , kierowane też na mojego e-maila dotyczą wskazania możliwości zdiagnozowania AUTYZMU w okresie niemowlęcym.
Nie jestem specjalistą w tym temacie, jednakże w oparciu o tony publikacji, które przeczytałam mogę stwierdzić, że objawy tego schorzenia ujawniają się zazwyczaj w 14 – 18 miesiącu życia dziecka. Okres niemowlęcy to najbardziej intensywny rozwój małej istotki. Każde dziecko ma inny temperament. Niemowlaki bywają bardzo spokojne, bądź bardzo pobudzone . Pewnie wpływ na ich zachowanie ma złożone podłoża…od atmosfery, którą stwarza się dziecku po jego przyjścia na świat, poprzez stosowaną dietę itd. Dziecko karmione piersią czerpie emocje od matki. Dobór produktów, które spożywa matka musi być podporządkowany do wymogów niemowlaka. Częste kolki – to płacz, krzyk , dalej niemoc matki, która uspakajając dziecko jakby podświadomie wprowadza się w stan ogromnego pobudzenia. Dziecko odczuwa te emocje niepokoju. Płacz nie ustępuje, nie może wyciszyć się też zmęczona matka. Takie „krzykliwe, niespokojne zachowanie” małej istotki nie dowodzi, iż dziecko jest autystyczne. Jego nieskoordynowane, nerwowe ruchy są zapewne formą obrony przed bólem brzuszka, który trwa dłuższy okres czasu. Dziecko w swoim niepokoju nie będzie tuliło się do matki, nie będzie patrzyło jej w oczy. Dokuczliwy ból oddala pozytywne emocje , dalej kontakt z matką.
Inne maluszki są bardzo spokojne , niekiedy wcale nie płaczą demonstrując w ten sposób zaspokojenie swoich potrzeb ( nakarmienia, przewinięcia itd.). Ten stan pewnie też nie daje podstaw do stwierdzenia, że zbyt spokojne dziecko jest chore. Może, ale nie musi. Zasadne jest zgłaszanie przez rodziców wszelkich obaw lekarzowi, który powinien postawić poprawną diagnozę.
W jednym z artykułów przeczytałam, że AUTYZM można byłoby zdiagnozować już u niemowlaka konsultując się z neurologiem , psychologiem . W oparciu o nabytą wiedzę neurolog mógłby zauważyć dysfunkcje u dziecka, które za czas jakiś będą potęgowały , dalej doprowadzą do czytelnej diagnozy – to jest AUTYZM. W wielu krajach wiedza na ten temat, stawianie diagnoz we wczesnym okresie rozwoju niemowlaka jest jeszcze w „powijakach”.
Autyzm objawia się NAGLE. Można zauważyć zmiany w zachowaniu dziecka w sposób dość prosty. Rozwój – to zdobywanie kolejnych umiejętności . Roczne, półtoraroczne dziecko reaguje na swoje imię, bawi się zabawkami, zaczyna wypowiadać pierwsze sylaby, które są tą magią – ma – ma , ta – ta , ba – ba itd. Dziecko śmieje się i płacze stosownie do określonej sytuacji. Domaga się bliskości matki, ojca, bliskich . Lubi się przytulać, reaguje na dźwięki tańcząc w obrany przez siebie sposób. Te umiejętności już posiada , cieszy otocznie swoją beztroską…Kolejne dni, lata wnoszą w życie maluszka dalsze umiejętności, które przekazują jemu bliscy. Dwulatek zazwyczaj potrafi samodzielnie jeść, jego zasób słów jest coraz obszerniejszy, często krótkimi zdaniami opowiada to, co widzi, czego się domaga.
I nagle REGRES….dziecko oddala od siebie nabyte umiejętności . Zaczyna wycofywać się z otoczenia. Nie wypowiada słów mama, tata, daj…..nie reaguje na swoje imię.
Można by sądzić, że dziecko straciło słuch….staje się smutne……izolacja potęguje .
Czynności, które jeszcze nie tak dawno były dla niego przyjemne wywołują wręcz negatywne emocje. Unika zabawy z bliskimi, zagłębia się w zabawie sam . Wybiera ulubione zabawki, gdzieś z boku od otoczenia układa je w rządki z ogromną precyzją. Włączenie się postronnej osoby w tok zabawy kończy się agresją, niesamowitym krzykiem …..wołaniem jakby „odejdź, nie przeszkadzaj, chcę być sam”. Dźwięki ulubionych piosenek, słów, które bawiły dziecko zaczynają być oddalane. Zatykanie uszów, chowanie głowy pod poduszkę —-okropny widok raniący serca bliskich. Wprawianie w ruch kołowy różnych przedmiotów, bujanie się podczas siedzenia , wpatrywanie w jakiś punkt bez ograniczenia czasu . Te wszystkie „dziwne” reakcje dziecka, nade wszystko fakt zatrzymania w rozwoju, zaprzestanie w wykonywaniu czynności już wyuczonych, zaprzestanie wypowiadania sylab, słów – to przesłanka do konsultacji ze specjalistom. Mózgu nie widać, nie widać myśli….diagnostyka opiera się na wywiadzie z rodzicami , dalej obserwacji dziecka. To proces złożony . POSTAWIENIE DIAGNOZY JEST BOLESNE , BARDZO BOLESNE.
Doświadczony specjalista kierunkuje rodziców do przyjęcia tej informacji delikatnie.
Niekiedy bywają przypadki, że lekarz tak zupełnie wprost, bez dozy emocji stwierdzi – Pani syn, córka ma AUTYZM. Nie potrafi w żaden sposób zrozumieć tego uczucia, które natychmiast przeszywa rodziców. Jest to droga w nieznanym kierunku przez kilkanaście lat, może całe życie. Taki „lekki” przekaz zdruzgotanym rodzicom , to obraz całkowitego braku zrozumienia ze strony osoby, która zwie się specjalistom.
Kubuś zaczął wycofywać się w rozwoju w 20 miesiącu życia. Jego zachowanie było tożsame z tym , opisanym powyżej. REGRES….nagłe zatrzymanie rozwoju . Kształtowanie Kubusia rozpoczęło się od początku . Tłumienie emocji, nauka mowy, wydobywanie uczuć. Długa droga, ciężka praca. Walczyć trzeba bezwzględnie o każde jutro….to droga do sukcesu, który AUTYSTA może osiągnąć…..może, a nie musi…
Tak wyglądają objawy AUTYZMU w dużej ilości przypadków. Bywają również inne przesłanki, które każde dziecko może sygnalizować w inny sposób. Rodzic sam ocenia zachowanie swojego potomka. Wiem, że w żadnym przypadku nie należy zmuszać dziecka do czynności, w stosunku do której stawia opór . Wiem, że kształtowanie małego człowieczka to ogromny wysiłek dla każdego rodzica…rodzica dziecka zdrowego jak i chorego. Wiem też, że agresja budzi agresję. Nie krzycz na dziecko, kiedy nawet jest niegrzeczne …….tłumacz i stosuj dziesiątki metod bez używania przemocy.
Dziecko jest zawsze słabsze od Ciebie, choćby z parametru wzrostu, wieku…..ale jest Twoje, kochasz je. Chcesz dla niego tylko dobra. A dobra nie pozyskasz bez cierpliwości, zrozumienia, taktu. Wskazuj, a nie rozkazuj….sam pewnie tego nie znosisz. Proś, a nie wymuszaj…..przekonuj o swojej racji, a nie narzucaj ich .Bądź konsekwentny , ale nie napastliwy .
Rozważ, czy gdyby moje dzieci krzyczały na Kubusia, byłby bity za swoje zachowanie, krzyk, tupot …….nie wiedzieliśmy jeszcze, że jest chory…..czy dzisiaj wyrzuty sumienia nie doprowadziłyby do szaleństwa, poczucia winy, że karałeś chore dziecko ??? Osobiście nie dałabym rady żyć z taką zadrą w sercu….OSZALAŁABYM WSTYDZĄC SIĘ SWOJEGO ZACHOWANIA.
Motylku , będziemy robili wszystko, aby Twoja buźka
była zawsze radosna.