MIAŁEM SEN . To był normalny , zwykły dzień. Rano wstałem z łóżeczka, podszedłem do rodziców. Ukochałem mamusię, tatusia ….dzień dobry Moje ANIOŁY, już wstałem. Poszedłem do toalety, umyłem się, wyszorowałem ząbki , ubrałem się samodzielnie .Wstała mamusia i wspólnie przygotowywaliśmy śniadanko. Robiliśmy kolorowe kanapki. Ja poprosiłem o jajeczko na miękko, uwielbiam jajeczka . Wspólnie usiedliśmy do stołu, samodzielnie zjadłem śniadanko, niczego nie rozlałem….ani jedna kruszynka z talerzyka nie spadła na podłogę. Po śniadanku posprzątałem razem z mamusią mieszkanie, poszliśmy po zakupy. Szedłem grzecznie obok MAMY. Wszystkim napotkanym przechodniom mówiłem dzień dobry…każdy się uśmiechał – ja do nich też. W sklepie razem z mamusią wybierałem towar do koszyczka…..chlebek ,bułeczki, produkty, które były potrzebne. Niczego nie zabrałem z półki sam, niczego nie zrzuciłem. Grzecznie chodziłem między regałami. Kolorowe produkty nie przerażały mnie ,ich widok sprawiał radość.
Wróciłem do domku, bawiłem się- malowałem, układałem puzzle, jeździłem swoją kolejką rozpoznając imiona wagoników –TOMEK,HENIO, GABRYŚ,KUBA…..wymieniałem te imiona płynnie, mówiłem wyraźnie….. Po zabawie obiadek, który zjadłem z apetytem, odszedłem od stołu dziękując za wspólny posiłek. Ponownie zabawa i długi spacer z rodzicami. Potem poszliśmy na plac zabaw. Było tak dużo dzieci. To moje koleżanki i moi koledzy. Było super, nie bałem się obcych dzieci. Zjeżdżałem na zjeżdżalniach, chodziłem po małpim gaju, grałem z kolegami w piłkę. Wszyscy mówili do mnie – CZEŚĆ KUBA…jak fajnie, że przyszedłeś. Huśtałem się na huśtawce z koleżanką .Porozmawialiśmy sobie o takich różnych dziecinnych sprawach. Wróciłem do domku, kąpiel , kolacyjka, paciorek, bajeczka i spać.
To był przepiękny , bajkowy dzień , to był MÓJ SEN, TYLKO SEN….. Przeżywałem takie dni do chwili, kiedy mój mały mózg nie został otulony przez mój kokon….kokon, który uciska mózg, nie pozwala na przeżycie takich pięknych chwil dzieciństwa. Moje rzeczywiste dzieciństwo to inna bajka….taka okropna. W moim dzieciństwie przewijają się wbrew mojej woli postacie, których nie rozumiem. Niekiedy mama , tata wydają się być wrogami. Drażni mnie dotyk aksamitu , a głos słowika brzmi niczym salwa armatnia. Chwilami głos MAMUSI jest inny, taki obcy …..to bardzo boli…
Wyrywam się z tej krainy ,cały czas mam obok dłoń MAMY, która ciągnie mnie z całych sił do normalnego świata, świata zdrowych dzieci.
Moich dwóch lat przeżytych w tym stanie nikt mi nie odda. Nie ważne. Czekam na dzień, kiedy mój sen stanie się rzeczywistością, kiedy będę normalnym , zdrowym chłopcem…uśmiechniętym, radosnym synkiem, wnukiem. Czas – on jest dla mnie takim miernikiem czekania na lepsze jutro. Doczekam się- nie wiem….
KLIKNIJ NA ZDJĘCIE>>widzisz moją chorobę….NIE, nikt jej nie widzi..mówią, że ładny ze mnie chłopczyk, może i tak…ale uroda nic nie znaczy, ZDROWIE JEST PONAD WSZYSTKO, APARYCJA NIE ŁAGODZI BÓLU, W KTÓRYM TRWAM, KTÓREGO NIE WIDAĆ!!!!!!!!!!!
Permalink
Kubusiu trzymamy mocno kciuki za detox. MUSI SIĘ UDAĆ!!!! i jeszcze mocniej trzymamy kciuki za to aby Twój sen się ziścił!!!! Słonko 75% to BARDZO BARDZO dużo!!!!!NA PEWNO SIĘ UDA!!!! A potem pójdziesz do piaskownicy i wszyscy koledzy będą mówili do Ciebie „cześć Kuba” i wszyscy będą chcieli się z Tobą bawić…a ta dziewczynka na huśtawce to może Twoją narzeczoną będzie 😉 życzymy Ci Smyku kochany tego z całego serca. Ucałuj od nas Twoją cudowną babcię Tosię. I czekamy na dobre wieści życząc Wam wszystkim dużo siły i wytrwałości w tych trudnych teraz dniach. Dacie radę bo Wasza miłość będzie Was trzymała i nie pozwoli żebyście się „rozsypali w kawałki” Pa Kubusiu, pamiętaj że gdzieś tam daleko na południu Polski ktoś myśli o Tobie i trzyma kciuki 🙂
Permalink
Od kilku dni ciągle odwiedzam ten blog, zastanawiam się co mogłabym napisać i nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Mogę jedynie powiedzieć, że wnuczek na pewno był by z Pani dumny. Byłby dumny z całej swojej rodziny, która go wspiera. Myślę, że dzięki sile jaką mu dajecie wyjdzie na prostą. Chcę również podziękować. Od pewnego czasu zastanawiam się co chcę robić w przyszłości, dzięki Pani teraz wiem. Pragnę być psychiatrą, pomagać ludziom. Trzymam za Was kciuki, modlę się o zdrówko dla Kubusia. Pozdrawiam.