Integracja Kubusia..

Miałem dzisiaj wyjątkowy dzień. Ośrodek terapeutyczny, gdzie mam hipoterapie . zorganizował dla chorych dzieci różne atrakcje. Ja też byłem zaproszony. Pojechałem nad dużą wodę .Jak nie ma obcych wokół nie boję się tej wielkiej tafli wody.  Byłem z rodzicami na rybkach , wtedy się też nie bałem. Ja się tylko boję jak jest dużo ludzi i  jest tak głośno. No to sobie przyjechałem, rozejrzałem się wokół i zobaczyłem takie coś, co płynie po tej wodzie. To był kajak. Mój tatuś i Pan instruktor wsiedli do tego kajaku. Trochę się zastanawiałem, ale mnie prosili i wsiadłem z nimi. Miałem swoje wiosło i płynąłem…jeeeeeeej, ale to było fajne. Swój strach, to okropne uczucie pokonałem, a to najważniejsze. Może to był tylko ten jeden raz, ale był…

Potem dzieci zaprosili do różnych gier, zabaw. Też sobie rzucałem piłeczką i krążkami do takiego koła.  Dostałem nagrodę- misia z piłeczką, puzzle , lizaczka i batonika. Było tak dużo tych gier , i  Aniołki, które nam zorganizowały atrakcje były takie kochane. Zajmowały się nami.  Byłem bardzo dzielny i grzeczny jakieś dwie godziny, no i potem znowu ta moja złość. Dzieci biegały, a ja się ich bałem, uciekałem od nich. Jak ja bym chciał mieć kolegów. Przez to moje coś sam od nich odchodzę i potem mi przykro. Nie potrafię jeszcze nad tym zapanować. Staram się, ale moja główka steruje inaczej.

Jak już robiłem się coraz bardziej rozdrażniony moi rodzice musieli mnie zabrać, wróciliśmy do domku. Cieszę się, że mogłem sobie pływać, cieszę się, że są ludzie, którzy nie są obojętni wobec chorych dzieci. Przykro mi, że ja mam chorą główkę, pewnie myślę co innego i robię zupełnie odwrotnie. Inne dzieci jeszcze zostały, może do tej pory fajnie się bawią, a ja…

Nic, w przyszłym roku, albo jeszcze w tym będą takie same imprezy integracyjne. Zrobię wszystko, żeby się zbliżyć do dzieci, których nie rozumiem. Oni mnie też nie rozumieją .

Nie będę płakał i się rozczulał , ale tak trudno sobie z tym poradzić. Przepraszam mamusiu, przepraszam tatusiu, ja się zmienię …przecież wiecie. Może za rok, albo dwa będę szedł taki dumny z Wami za rączkę . Nie będę się bał ludzi, otoczenia, nowych miejsc. Staram się, to trudne, ale mam Was . Kocham Ciebie mamo, tato…tak mocno jak Wy mnie kochacie.

Kiedyś Wam o tym powiem.


GOŚCIU – pozostaw swój ślad, napisz słówko ; KUBUŚ



Jeden komentarz


  1. Życzę wielu takich wspaniałych dni, imprez i samych sukcesów terapeutycznych.

Comments are closed.