Milczałam długo. Wiem. Mogę tylko serdecznie przeprosić Wszystkich czytelników.
Natłok wielkich problemów „wytrącił” mnie na czas jakiś z systematyczności w wielu obszarach życia.
Przemknęła nawet myśl, że BLOGA całkowicie likwiduję.
Z szacunku do Państwa, nie mogę tego zrobić.
Wiem, że teksty opisujące życie Kubusia stanowią często zasób podstawowej wiedzy dla tych, którzy na szlak dopiero wchodzą.
Co u nas? Kubuś zakończył edukację w pierwszym przedziale klasowym I-III.
Wyrósł na dużego, cudownego chłopca. Pewnie za rok przerośnie mnie.
27 września skończył 10 lat! Już, aż, dopiero?
Do tej pory miał tylko trzy swoje Panie, które doskonale radziły sobie z wpajaniem wiedzy, którą chłonął. Wzajemne zrozumienie, akceptacja sprawiły, że potrafi czytać, liczyć, odpowiadać z sensem na zadane pytania. Ciężka praca dziecka, nauczycieli, Córki owocują w sposób, o którym marzyłam z chwilą pojęcia, czym jest AUTYZM. Mimo dodatkowych schorzeń, które dręczyły Kubusia dał sobie świetnie radę.
Rozpoczął naukę w klasie IV. Nie ukrywam, że początki są bardzo trudne. Inne otoczenie, inni nauczyciele, sporo wiedzy do przyswojenia. Wiemy, że nie może już pracować zgodnie z programem rówieśników. Zadania muszą być mniej skomplikowane, materiał uszczuplony. Będzie uczęszczał do szkoły masowej, bo to Jego prawo. Ufam, że za czas jakiś sytuacja się unormuje. Kubuś dostosuje się do tempa nauki, przyswajania wiedzy rozbudowanej o kolejne przedmioty.
Od połowy września stał się bardzo pobudzony, bądź apatyczny. Chwiejność nastroju, natręctwa, czasami wyłączenia. Lekarz musiał pierwszy raz w Jego życiu wprowadzić leczenie farmakologiczne.
Do tej pory wszystko, co osiągał było wynikiem prowadzonych terapii. I ten stan przejdzie. Tak bardzo w to wierzę.
Młodsza siostra Kubusia- Klaudyna jest dla Kuby fantastycznym terapeutą.
Wielka więź między nimi pozwala na uwalnianie pozytywnych emocji. Kubuś jest wspaniałym opiekunem, czułym, kochającym bratem. Wzajemnie…Klaudia widząc Jego „gorsze chwile” robi wszystko, żeby wyciszyć brata.
Jest jeszcze malutka, nie rozumie pewnych zachowań. W swój sposób stara się całą sobą wyprowadzić Kubę ze stanu, który wywołuje splątany umysł. Chwile, kiedy patrzę na te moje dary najcenniejsze- moje wnuki, są najpiękniejsze, jakie człowiek przeżyć może. Są balsamem na szarość dni, smutek, niemoc w wielu sprawach.
Maszerujemy z tym Jego Autyzmem, który musieliśmy w pełni zaakceptować. Jest częścią Kubusia.
„AUTYZM niczym drzewo. Suche gałęzie, to wyłączenie. Smutny, beznadziejny widok.
Potem czekanie. Pojawiają się pąki. Kolejny okres ciężkiej pracy. Puszczają listki, zakwitają owoce.
To owoc tej żmudnej pracy. Są chwilkę z nami. Zbliża się regres. Ponownie usychają. Usychają po to, by cykl się powtarzał. By w którymś momencie ponownie okazać swoje piękno…swój zdrowy umysł”. M.K.
Serdecznie pozdrawiamy.