Marzenia Kubusia..

Mamusiu, czy ja kiedyś będę chodził do przedszkola i będę mógł się bawić z dziećmi…

jasne synku…widzisz, dzięki uprzejmości ludzi o dobrych serduszkach chodzisz do przedszkola raz w tygodniu…

Mamusiu, ale w tym przedszkolu jest tylko jedna dziewczynka, moja koleżanka Wiktoria i Panie, które Nas uczą….a Wiktoria  jest jeszcze bardziej chora niż ja , nie zawsze chce się ze mną bawić…

Synku…..teraz uczysz się mówić, komunikować z użyciem gestów, uczysz się podstaw, żebyś z czasem mógł przebywać w gronie innych dzieci, dzieci zdrowych…

Mamusiu….ja będę ukrywał, że jestem chory…chciałbym razem z dziećmi tańczyć  , mówić wierszyki…

Synku, bywają chwile i Ty o tym wiesz, że zaczynasz się czegoś bardzo bać, chowasz się i chcesz być sam……a dzieci zdrowe mają tyle energii w sobie , głośno śpiewają, mówią, biegają….wystraszysz się i będzie Tobie przykro…

Mamusiu…ja byłem na moim pierwszym balu przebierańców, było tak kolorowo, było dużo dzieci i nie wystraszyłem się, tańczyłem sobie razem z nimi….

Synku, Ty masz w sobie dużo takich sił i panujesz podświadomie nad swoim zachowaniem, ale teraz jeszcze nie umiemy tego przewidzieć…..

Mamo , ale ja się będę bardzo starał…proszę, zaprowadź mnie do dzieci…

dobrze Skarbie , idziemy…

Pierwsze dziesięć minut stoję spokojnie, rozglądam się, układam w swojej główce do kogo podejść….komu dać rączkę…dzieci się znają, są kolegami, ja jestem obcy….stoję obok i czekam..może ktoś mnie zaprosi do zabawy…oooooooo, stoi mój ulubiony TOMEK, podejdę i zabiorę jego z półeczki, pobawię się……już złapałem za wagonik, podbiegł chłopczyk i mi jego zabrał…. prosiłem tak po swojemu, żeby mi pozwolił się pobawić…on mnie nie rozumiał, zabrał kolejkę i poszedł…

Czułem, że zaraz będę płakał….stanąłem w kąciku i patrzyłem…

Mamusiu…miałaś rację, ja jeszcze nie potrafię bawić się z dziećmi, których nie znam…

Mamusiu, czy  kupisz mi pieska…takiego dużego,  pieska, żeby był moim PRZYJACIELEM…..to będzie moja codzienna dogoterapia..

Synku, pieska na pewno Tobie kupię, jeszcze troszkę, jak uzbieramy pieniążki….

i on będzie z nami mieszkał…..

tak Słonko, będzie Przyjacielem Twoim i Naszej rodziny…

ojej , tak się cieszę….wiesz, chciałbym mieć takiego pieska Golden Retrievery , on jest taki przyjazny , kocha dzieci..

Mamusiu, a czy ja kiedyś przestanę być taki INNY….

Synku, zawsze jest nadzieja. Twoja choroba to jeden wielki znak zapytania…..wiem, że Ty wyzdrowiejesz, bo tak bardzo się strasz……wiem , że tak będzie, ale kiedy…

Synku, na to pytanie nie znam odpowiedzi, wiem, że spełnię Twoje marzenia, jak tylko będę mogła….

A teraz Twoja koleżanka   prosi Bozię, żeby kupić Tobie pieska…będziesz miał tak jak i Ona – swojego wiernego PRZYJACIELA…