Jutro Święto , które skłania nas do zadumy, refleksji nad sensem życia .
Tradycyjnie odwiedzimy mogiły , gdzie spoczywają nasi bliscy , Przyjaciele, znajomi .
Zapewne przez cały rok groby bliskich utrzymujemy z należytym szacunkiem . Paląc znicz podkreślamy , że pamiętamy . 1 Listopada w sposób bardziej uroczysty podkreślamy naszą pamięć o tych , którzy zakończyli swoją ziemską pielgrzymkę .
Zapiski na płytach nagrobków określają nam daty narodzin i rozstań .Jedni szli swoim szlakiem bardzo długo , odeszli w sędziwym wieku . Śmierć – zawsze na nią zbyt wcześnie. Kochana babcia, dziadek , pradziadkowie , Matka, Ojciec ; dziecko. Maleńkie mogiłki wzruszają najbardziej..
Tysiące niemowląt złapało swój pierwszy oddech rozstając się z ciepłem Matki, którą czerpali będąc pod Jej sercem . Nie poznali zapachu Rodzicielki , Ojca , nie spojrzeli w oczy , może nie uronili łzy cichutko odchodząc . Maleńka mogiłka dowodzi , że mimo upływu wielu lat nadal pali się na niej lampka, jakiś misiu położony na płycie przypomina , że tutaj spoczywa dziecko ..ciągle kochane .
Większe mogiły , w nich spoczywają ciała najdroższych dzieci, które nagle odeszły , przeżyły kilka beztroskich , cudownych lat . Śmierć zaskoczyła, przyszła nagle . Bunt, szok, tęsknota .
Mogiły dzieci , które przyszły na świat naznaczone cierpieniem. Wiele chorób demonstruje swoje oblicze zaraz po narodzinach . Długo wyczekiwana córka, syn ..dzieci niepełnosprawne .
Bywa, że Rodzic z całych sił tłumi swoją Miłość , oddala od siebie życie , które zostało poczęte , urodziło się z widocznymi dysfunkcjami ciała . Lęk przed przyszłością u boku chorej istotki , lęk przed trudną pracą , opieką, której będzie wymagało . Pozostawia dziecko w szpitalu , na dno serca wpycha emocje , zapomina z wiarą, że ktoś inny zabierze pod swój dach .
Tysiące Rodziców dzieci niepełnosprawnych , którym medycyna określa przypuszczalny okres życia myśli inaczej. Różni się wyglądem od innych niemowlaków , diagnozy lekarzy są okrutnie bolesne .
TO JEST MOJE DZIECKO !! Czuje, oddycha . Wtulone do piersi wsłuchuje się w znany rytm bicia serca Matki . Nie może poić się pokarmem …nie umie ssać piersi .
Kolejne godziny , dni życia zbliżają do siebie Rodziców . Myśli wybiegają w przyszłość . Nikt i nic nie jest teraz ważne , tylko ON-ONA . Więź kształtuje się z każdą kolejną minutą wspólnego trwania .
Damy Tobie dziecinko wszystko, czego tylko będziesz potrzebowało . Pokłady MIŁOŚCI wyzwalają ogromną siłę . Zmęczenie ? – noc nieprzespana ? – nie jest żadnym problemem . Najważniejszy jest kontur spokoju zarysowany na buźce . Minęły pierwsze miesiące , rytm życia bezustannie ten sam . Troska , konsultacje u kolejnych specjalistów , szukanie pomocy , by łagodzić ból .
Przed narodzinami były plany ;urlop macierzyński , Ciocia Hania będzie sprawowała opiekę, kiedy wróci Mama do pracy . Skończyła studia , zdobyła wymarzoną posadę , na horyzoncie awanse, kariera.
Upragnione dziecko miało wnieść do domu tylko radość . Miłość rodzi pokorę. Ona pozwala na spokojne odłożenie dyplomu , świadectwo pracy na dno szuflady . Dziecko – opieka nad nim jest ponad wszystko .
Zaburzone , schorowane dary – jedyne, cudowne . Tysiące z nich nigdy nie wypowie słowa MAMA, TATA . Może oczyma przekazują swoje emocje , które rozumieją najbliżsi . Żyją kilka, kilkanaście lat w świecie , który został im podarowany przez Rodziców . Trudno pewnie pojąć wielu z nas , jak boleśnie takie rozstania dotykają Matki, Ojców , rodzeństwo .
Choroba przewartościowała tradycyjny tryb życia . Inne bywają smutki, inaczej radość smakuje .
Wielu z nas może pomyśleć…dobrze, że odeszło , nie miało nic z tego życia . Najbardziej bolesne to słowa skierowane do pozostawionych w żałobie Rodziców , bliskich . Przecież Oni kochali tak bardzo , jakiś rozdział życia został przerwany . Nigdy nie liczyli godzin czuwania przy łóżku , potu wylanego przy wielu czynnościach sprawowanych nad chorym . Dla nich – to był ich świat , sensem życia kolejny dzień wspólnie spędzony .
Na mogiłach dzieci , które od urodzenia były niepełnosprawne , tak bardzo kochane nie będzie widać zapomnienia . Wspólna , trudna wędrówka wyryła w psychice , sercu ranę, która nigdy się nie zagoi . Upływ czasu nie złagodzi tęsknoty . Chylę czoła przed Wami WIELCY RODZICE , którzy pokonaliście ten szlak , którzy jeszcze zmierzacie schodami do Nieba niosąc błogi ciężar życia. Zrodziło się, trwało, trwa w tej ogromnej Miłości .
Pewnej kobiecie zmarł synek. Kobieta bardzo rozpaczała.
Którejś nocy synek przyśnił się jej. Szedł drogą ubitą kamieniami, a przed nim łąka i zieleń nadnaturalnej piękności. Dziecko dźwigało wiadra pełne wody, chciało wejść łąkę. Co się zbliży- droga wydłuża się i łąka się oddala. Dziecku chciało się pić. Nie może napić się nawet kropli z wiader. Musi dojść do łąki i napić się wody źródlanej, ale dojść nie może.
Matka podchodzi do dziecka i mówi:
– „Syneczku postaw wiadra, pobiegnij na łąkę i możesz napić się wody z wiadra, będzie Ci lżej”.
– „Nie mamusiu- nie mogę. Te wiadra, to nie wiadra wody -to wiadra twoich łez, a jedna łza waży tyle, co tysiące wiader wody”.
Matka obudziła się, przestała rozpaczać, pomodliła się za swojego synka. Następnej nocy synek znowu jej się przyśnił. Tym razem szczęśliwy, uśmiechnięty biegał po łące, bawiąc się ze zwierzętami. Matka spytała synka -czemu taka zmiana. Synek jej odpowiedział:
– „Widzisz Mamo ;każdy z nas popełni jakiś grzech, choćby najmniejszy. I żeby dojść do tej łąki, do tego domu musimy odbyć pewną drogę. Droga ta zależy też często od naszych bliskich. Jeśli popadają w rozpacz tak jak Ty -droga nasza się wydłuża. Każda łza jest ciężarem nie do zniesienia i długością nie do zmierzenia. Każda modlitwa skraca drogę.
Mamo, nie płacz , tylko modlitwą toruj mi drogę do drzwi tego domu…
wg Emmy Simms