Dobiega końca rok szkolny . Mój Kubuś otrzymuje KLASYFIKACJĘ do II klasy w szkole masowej , do której uczęszcza. Nie ważne, że od października kontynuuje indywidualny tok nauczania z uwagi na bardzo obniżoną odporność , nie AUTYZM bynajmniej. Przerabiał program tożsamy ze zdrowymi dziećmi …i dał radę ! Czy można wobec tak potężnego sukcesu dziecka, które jeszcze cztery lata temu nie znał swojego imienia , nie wypowiadał żadnego słowa z sensem podważyć bezustannie żywe twierdzenie, że WIARA CZYNI CUDA ??- Nie- ja nie mam żadnych argumentów, aby słowom tym zaprzeczyć . Były okrutnie trudne dni , które szybko przesłaniane zostawały kolejnymi osiągnięciami Kubusia . Od dnia postawienia diagnozy , po przeżyciu szoku, jak każdy, który z taką wiedzą się styka , do oddaleniu buntu , skreślenia pytania – DLACZEGO ON – przystąpienie do przeogromnie trudnej pracy z dzieckiem dało tak niezwykły owoc .
Jak niesamowite to uczucie , kiedy mój „mało doskonały” wnuczek składa sylaby, słowa, odczytuje zdania , których treść rozumie , który powie wierszyk jak „pierwszoklasista” .
Wiele jest jeszcze dysfunkcji , które trzeba wypracować – systematycznie, powoli , z przeznaczeniem kolejnych setek godzin pracy . Będąc małym chłopcem sporo typowych cech autystycznych „schowanych” było w Jego ciele . My- bliscy , terapeuci widzieliśmy wszystko . Otoczenie nie zawsze potrafiło dostrzec nietypowe zachowanie , które może niekiedy szokować . Teraz Kubuś ma już rysy dużego chłopca , zachowanie często nie adekwatne do sytuacji…TO NIC NIE SZKODZI . Wierzę, że za kolejnych kilka lat znikną natręctwa , mowa będzie zupełnie płynna , będzie wchodził w swoją autystyczną krainę dyskretnie .
Bolał, boli i będzie długo towarzyszył nam – bliskim obraz braku tolerancji , dziwnych spojrzeń, uwag głośno wypowiedzianych . Nauczyłam się już wypierać ze swojej psychiki „ewentualny kontratak” wobec każdego, kto słowem, gestem skrzywdzi Kubusia . Tłumaczę sobie…człowieku, jaki Ty jesteś próżny . Ty dorastasz, dorastałeś w rytmie wskazówek zegara biologicznego. Przyszedł czas na pierwsze słowa, zdania , płynną mowę …beztrosko mknął Twój czas. Ten chłopczyk nie rozwija się w tempie , jakie Tobie było dane ..On musiał wypracować precyzyjnie każdy gest, słowo pojąć , zrozumieć. Ty grałeś w piłkę , On uczył się , że z kubka pijemy, wodą myjemy rączki …to jest Matka, Ojciec, Babcia . Za ogrom pracy powinieneś się skłonić do samej podłogi , nie gardzić , to Twój błąd .
Kilka sytuacji dotknęło mnie bardzo . Chciałoby się „ryknąć” na cały głos – odejdź, bo nie gwarantuję za swoje zachowanie ..Łzy troski ściskają gardło , przychodzi rozluźnienie . Bogu dziękuję, że Kubuś nie pojmie jeszcze drwiny . Kocham tak bardzo to dziecko takim jakim był, jest i będzie .
Mój „mało doskonały” wnuk zmierza do swojej doskonałości . Uwięzione w niewidzialnym kokonie umysły stopniowo okazują swoje piękno , talenty . Wierzę, że nie tylko Kubuś, ale każde z moich wirtualnych dzieci , które są mi tak bliskie szczelnie chowają swoje genialne fragmenty . Objawią zdolności geniuszy w odpowiednim czasie . Postęp cywilizacji mknie bardzo szybko . Nikt jednak do chwili obecnej nie poznał tajemnicy umysłu we wszystkich obszarach . Może urodził się już ten, który „rozpracuje” szyfr , pozwoli na ułożenie rozproszonych fragmentów komórek , a zaburzenie AUTYZM przejdzie do historii . Może już bliżej, niż dalej do tego dnia . Czy doczekam ? – nie wiem.
Wierzę, a Wiara Cuda Czyni ….