Zapewne wielu z czytelników bloga w ostatnich dniach było bardzo, bardzo wystraszonych ;
Doskonale Was rozumiem, bowiem chcąc wejść na bloga GOGLE wskazywały, że z mojej witryny następują ATAKI , które mogą uszkodzić komputer wyświetlając stronę .
Zagrożenie było niewielkie ,ale system ostrzegawczy GOGLI alarmował wszystkich, którzy mieli odnośniki na swoich blogach do strony Kubusia .
W takiej „aferze” internetowej jeszcze nie brałam udziału – jako SPRAWCA , bądź ofiara cyberświata.
Hakerzy byli, są i będę- wiem. Dlaczego wprowadzają chaos dodając dziwne kody, nie mam pojęcia .
Dlaczego atakują stronę opisującą walkę o umysł zaburzonego na autyzm dziecka – nie rozumiem.
W każdym środowisku , nawet najbardziej groźnych przestępców panują pewne zasady .
Do WAS HAKERZY – wprowadźcie do cholery jakiś KODEKS MORALNY i wielkim łukiem omijajcie blogi, których tematyka dotyczy chorób, biedy …są opisywane ludzkie dramaty .
Macie miliony możliwości szaleństwa w necie, możecie sobie szpiegować i szkodzić komu chcecie , jednak uderzanie z całych sił w historie pisane życiem…to zwyczajne chamstwo .
Czy HAKERZY są zarazem chamami ??? _ uważałam wiele lat , że są mimo wszystko geniuszami .
Ten blog – to nie strona Rządowa , to nie Pentagon , ale spisane cztery długie lata doświadczeń w życiu z zaburzonym umysłem dziecka . Znacie pojęcie – godność, honor …no to odrobina tych wartości nie zaszkodzi .
Jeszcze dzisiaj daję sobie spokój , ale obiecuję – KOLEJNY ATAK ZGŁASZAM W ODPOWIEDNIE MIEJSCE !!! Dorwę Ciebie draniu i też KOD zmienię…zamieszkania . Zmienię meldunek z dobrego domu – do wielkiego obiektu z celami . To się WIĘZIENIE NAZYWA, jakoś tak….
Raz jeszcze WSZYSTKICH BARDZO, BARDZO PRZEPRASZAM, choć nie moja to wina jak wiecie ..
Wszystkim, którzy mnie tak bardzo, bardzo wspierają nade wszystko na moim profilu fb …DZIĘKUJĘ.
Napisałam, że osacza mnie od kilku miesięcy ogromny bagaż problemów . Zrzucam kolejne „zasoby” tego ciężaru w miarę możliwości .Czuję się jak lokomotywa, do której dołączono zbyt wiele wagonów , mijam często wyznaczone Stacje , bo nie mam siły się zatrzymać …
Napisałam, że mknę już przez życie nie jako deska spróchniała, a patyk jakiś , który jest coraz bardziej kruchy. Jedna z WIRTUALNYCH PRZYJACIÓŁEK NAPISAŁA, że nie mogę być sama i nie jestem.
Otacza mnie grono CUDOWNYCH LUDZI, którzy z tych patyków zbudują tratwę, NIE UTONĘ !!
Dla takich chwil WARTO ŻYĆ, walczyć z całych sił o sprawy, które wymagają ogromnego pokładu stresu kojonego pokorą, cierpliwością .
Dziękuję za WAS KOCHANI, dziękuję TOBIE I TOBIE , że jesteś z naszą historią , ze mną, moimi bliskimi na dobre i na złe.Ile ja mam ponownie długów wdzięczności wobec Waszych niezwykłych słów wsparcia!!! Ja już chyba nigdy nie spłacę „tych rat dobra”, które mi dawkujecie…
„Panie, czy chcesz moich rąk,
by spędzić ten dzień
pomagając biednym i chorym,
którzy ich potrzebują?
Panie, daję Ci dzisiaj moje ręce.
Panie, czy potrzebujesz moich nóg,
aby spędzić ten dzień
odwiedzając tych,
którzy potrzebują przyjaciela?
Panie, dzisiaj oddaję Ci moje nogi.
Panie, czy chcesz mego głosu,
aby spędzić ten dzień
na rozmowie z tymi,
którzy potrzebują słów miłości?
Panie, dzisiaj daję Ci mój głos.
Panie, czy potrzebujesz mojego serca,
aby spędzić ten dzień
kochając każdego człowieka tylko dlatego,
że jest człowiekiem?
Panie, dzisiaj daję Ci moje serce”.
…………………………..Matka Teresa z Kalkuty