PRZYJAŹŃ – PO PROSTU BĄDŹ Z BOKU..

 Tomek spacerował plażą razem ze swą matką.

     W pewnej chwili zapytał:

     – Mamo, jak można zatrzymać Przyjaciela, kiedy w końcu uda się go zdobyć?

     Matka zastanowiła się przez chwilę, potem schyliła się i wzięła dwie garście piasku. Uniosła obie ręce do góry; zacisnęła mocno jedną dłoń: piasek uciekał jej między palcami i im bardziej ściskała pięść, tym szybciej wysypywał się piasek. Druga dłoń była otwarta: został na niej cały piasek.

     Tomek patrzył zdziwiony, potem zawołał:

     – Rozumiem!

Przyjaźń, Przyjaciele …nie musimy o nich zabiegać. Przyjaciel, to ktoś, kto zazwyczaj zupełnie przypadkowo pojawił się na szlaku naszego życia. Możesz mieć dziesiątki , setki osób znajomych , z których tylko niewielu nazwiesz PRZYJACIELEM . Ta magiczna więź zawiązuje się w sytuacjach bardzo trudnych , kiedy los wystawia nas na kolejne próby . Często sami nie pokonamy przeszkód , potrzebujemy wsparcia, choćby dobrego słowa, które pozwoli iść na przód. Nie musimy dotrzeć do celu , mimo ogromnego wysiłku…, ale na tym odcinku poznaliśmy kogoś, kto szedł cały czas z boku. Asekurował , żeby kolejny upadek nie bolał zbyt mocno –to był prawdziwy PRZYJACIEL!Możesz z nim dzielić swoje radości, powierzać tajemnice, które skrywasz przed światem , wypłakać się na podanym ramieniu przez NIEGO ..Przyjaźni nie kupisz. Jeżeli zabiegasz o czyjąś Przyjaźń – nie będzie szczera, prawdziwa . Trzymając się kurczowo osoby , to tak, jak z tym piaskiem w dłoniach. Im bardziej , mocniej będziesz nalegał, tym szybciej umknie , a Ty poczujesz się zraniony …

Kubuś nie rozumie jeszcze wielu sytuacji, pojęć . Autyzm blokuje postrzeganie naszego, zdrowego świata takim, jakim jest rzeczywiście .

Czas jakiś temu Kubuś bawił się z chłopcem . Grali w piłkę ,wymieniali się zabawkami …W pewnej chwili nastała delikatna sprzeczka – ja chcę to i ja chcę to. Chłopiec przerwał zabawę – nie lubię Ciebie , idę do domu – powiedział. Nie idź – prosił Kubuś , już Tobie oddam wszystkie zabawki , tylko zostań jeszcze….Nie, idę i już …To tylko dzieci , sprzeczki bywają wszędzie…Kubuś podbiegł do mnie, miał łzy w oczach. Babciu, dlaczego On mnie zostawia tutaj, ja już wszystko Jemu oddam …Kubusiu, nie denerwuj się , my też już wracamy do domu …Kubuś podbiegł jeszcze w kierunku oddalającego się chłopca…Mówiłeś, że jesteś moim PRZYJACIELEM – wołał Kubuś. Proszę , wróć ! Babciu, a jak dam Jemu wszystkie swoje cipsy, gumisie  , to On będzie dalej moim Przyjacielem ?…Nie Skarbie , następnym razem pobawi się z Tobą On, inne dziecko…

Te sceny najbardziej bolą . Po powrocie do domu musiałam ulżyć sobie płaczem. Gardło miałam ściśnięte , żeby przy maluszku nie okazać swojego wzruszenia . Wiem, że takie sytuacje mają miejsce każdego dnia wśród zdrowych rówieśników . Kubusia postrzegam inaczej…odrzucenie przez dzieci, nie daj Boże szydzenie.. On tego nie rozumie. Wiem, że nigdy nie dopuszczę do sytuacji , żeby Kubuś nie musiał zabiegać o wspólną zabawę z kimkolwiek „kupując” sobie towarzystwo. Poczęstunek, dzielenie się z innymi – jak najbardziej . Nigdy nie kosztem zmuszania …

Zraniona nastolatka

     Porzucona niegdyś przez matkę nastolatka miała ogromne kłopoty z zaakceptowaniem rodziny, którą, notabene po wielu żmudnych poszukiwaniach, odnalazła.

     Nie potrafiła pokochać swojej matki, ponieważ zawsze ilekroć chciała to uczucie wyrazić słowem lub nawet czynem, pojawiała się nienawiść, złość i wszelkiego rodzaju uprzedzenia. Pojawiało się także uczucie buntu wobec Pana Boga, którego młoda dziewczyna obarczała odpowiedzialnością za to, co się stało…

     Aby sobie pomóc, udała się do znanego psychologa, prosząc o pomoc, a najlepiej o jakieś lekarstwo albo nawet zastrzyk.

     Psycholog jej odpowiedział:

     – Nie proś mnie o siłę, abyś się mogła zmuszać. Poproś mnie najpierw o miłość, abyś umiała kochać. I swojego Boga, i swoich rodziców, i swoich nowych braci. Bo jeśli będziesz kochała trochę więcej, będziesz cierpiała o wiele mniej.

     A jeślibyś zdecydowała się pokochać ich wszystkich jeszcze więcej, to z twojego cierpienia wytryśnie radość, a wraz z nią życie.

ks. Zdzisław Wdziekoński

blog_vb_4396686_6389463_tr_przyjaciel