MÓJ KUBUŚ..WYJĄTKOWY , CUDOWNY WNUK !!
Kubuś od dwóch tygodni jest ‘ ZDROWY „! Żadnej infekcji ! Stabilny stan , to dla nas wszystkich ogromna radość . Wiele leków, które był zmuszony aplikować przez ostatnich kilka miesięcy , leków ratujących życie , w tym okrutne sterydy „zamieszały „ trochę Jego umysł. Stał się bardziej pobudzony , zbuntowany . Coś, kosztem czegoś – niestety tak to jest . Wierzę, że ograniczone dawki leków , wyłączenie silnych sterydów pozwoli odbudować florę w organizmie , komórki mózgowe „ułożą” się ponownie w swoich miejscach .Tok indywidualnego nauczania w domu trwa. Ma wspaniałą nauczycielkę, która z ogromnym zaangażowaniem wpaja Kubusiowi wiedzę podstawową. Kubuś daje sobie świetnie radę , zdobywa oceny – piątki, zdarzają się szóstki . Materiał nauczania jest dokładnie taki sam , jak dla pierwszoklasistów ….Odbiega jeszcze w wielu obszarach od możliwości zdrowych dzieci , nie potrafi płynnie czytać , mieszają się literki . TO NIC NIE SZKODZI !!
Jeszcze trzy lata temu uczył się wypowiadać proste słowa – MAMA , TATA – BABCIA – .O zdaniu wypowiedzianym z sensem tylko marzyliśmy …Tysiące godzin pracy , terapii oddaje nam , co dnia chłopca , który pojmuje nasz, zdrowy świat . Wiem, że gdyby nie „przestoje” w kształtowaniu Jego umysłu spowodowane koniecznością ich odłożenia w czasie, kiedy zwalczał kolejne stany zapalne postęp byłby jeszcze bardziej widoczny . Maluszek ma dopiero 7 lat , diagnoza o zaburzeniu padła 5 lat temu , dokładnie w grudniu 2008 r . …Pięć lat skupienia , uwalniania ze szponów autyzmu zrodziło niesamowite efekty . Nadal balansuje na krawędzi dwóch światów – naszego i ścieżkami autystycznego . Wszyscy jesteśmy świadomi , że autyzm będzie w nim do końca życia . Tego zaburzenia nie „wyrwiemy „ z Jego główki . Praca , cały proces terapii zmierza do pozyskania stanu , który specjaliści ocenią, iż jest autystą wysokofunkcjonującym . Lata pracy jeszcze przed nim , to oczywiste . Trwając w cyberświecie poznaję coraz więcej dorosłych osób z zaburzeniem, które skończyły szkołę, studia , podjęły pracę . Walka o taką właśnie przyszłość dla Kubusia się toczy .
Widocznych jest jeszcze wiele cech zaburzenia , które trzeba systematycznie eliminować .Prowadzi „monolog „ z zabawką , narzuca jeden temat , którego przerwać nie da rady , mowa nie jest zupełnie płynna , choć bardzo mocne jąkanie, echolalia już została opanowana ,ma fiksacje np. w bezustannym myciu rąk , rytuały w określonych czynnościach , odrzuca wiele potraw, które kiedyś uwielbiał , myli czasami zaimki ( ten pani np. ) . Utrzymuje się nadal spinanie ciała , nie opuści domu bez swojego plecaka wypełnionego ulubionymi figurkami , podczas posiłków musi mieć przy sobie chociaż dwie, trzy figurki i wiele innych cech , które zapewne osobom zdrowym , nie mającym wiedzy o przebiegu zaburzenia mogą wydawać się „dziwne”. Te wszystkie dysfunkcje przez kolejny okres trzeba zacierać tak skutecznie, aby nie były widoczne .Niesamowicie piękne są relacje Kubusia z Klaudynką . Maleńka uwielbia Kubusia . Jego głos gdzieś z oddali sprawia, że odrywa uwagę od otoczenia , szuka Jego obecności . Na sam widok śmieje się w głos, zaczepia tak słodko …Kubuś odczuwa „dumę”, że właśnie na niego tak reaguje . Przytula siostrzyczkę, rozśmiesza ją gestykulując rękoma …Patrząc na te piękne sceny – łzy szczęścia w oku się wiją…Moje wnuki KOCHANE przesłaniają problemy dnia codziennego . Nie znajdują obecnie piękniejszego relaksu od przebywania z nimi , choć czasu mam bezustannie zbyt mało .
Miłość góry przenosi, Wiara czyni Cuda …My …KOCHAMY TAK BARDZO , WIERZYMY Z UFNOŚCIĄ , że na tym trudnym szlaku nie idziemy sami . Jest KTOŚ , kto bezustannie podtrzymuje nadzieję na kolejne , lepsze jutra ….
„Miałem kiedyś sen. Szedłem po plaży przy boku Chrystusa. Nasze stopy odciskały się na
piasku pozostawiając podwójny szereg śladów: moich i Jego.
Kiedy tak śniłem przyszła mi myśl , że każdy z pozostawionych przeze mnie śladów odzwierciedlał jeden dzień mojego życia. Zatrzymałem się i zwróciłem się w stronę mych śladów ginących w oddali.
Wtedy dostrzegłem , że w niektórych miejscach nie było dwóch śladów, ale tylko jeden.
Przyjrzałem się jeszcze raz i zdziwiłem się ! Miejsca, w których znajdowała się tylko jedna para śladów, przedstawiały najbardziej smutne dni mojego życia. Dni strachu i niecierpliwości, dni egoizmu, grzechu i smutku, dni doświadczeń i wątpliwości, dni niezrozumiałych i pełnych cierpienia.
Zwróciłem się wtedy do Pana z tonem pełnym wyrzutu:
” Obiecałeś, że będziesz przy nas przez wszystkie dni naszego życia . Dlaczego więc nie dotrzymałeś swego słowa? Dlaczego pozostawiałeś mnie w najtrudniejszych momentach mojego życia, w chwilach, w których najbardziej potrzebowałem Twojej pomocy? „
Chrystus uśmiechnął się:
„Synu mój najukochańszy, nie pozostawiłem cię nawet przez najdrobniejszą chwilę. Pojedyncze ślady, które widziałeś w najtrudniejszych chwilach swojego życia były moimi śladami … W te ciężkie dni musiałem cię nieść na moich ramionach”…”
BRUNO FERRERO „KÓŁKA NA WODZIE” OPOWIADANIE ” DLACZEGO?”
KLAUDYNKA – MOJA CUDOWNA WNUSIA..
Permalink
Cudownie i tak trzymajcie- ZDROWIE. Klaudynka to już duża Panienka