Kubutek, moja Iskierka wraca coraz szybciej do sił. Widać już poprawę w oddychaniu przez nos. Od kilku lat śpiąc, łapał oddech tylko ustami. Obecnie lżej. Boże, może te infekcje dadzą dziecku spokój, będzie mógł bez przeszkód kontynuować terapie wobec zaburzenia podstawowego – AUTYZMU.
Tak wiele już pokonał barier w różnych obszarach. Jego pełne zamknięcie, nieobecność – to czas przeszły . Niekiedy zamykam oczy, sama nie dowierzam, że to naprawdę się działo….że nie mogłam ukochać, przytulić mojego daru…Kubusia. Nie słyszałam słów prostych …Mama, Tata…BABCIA.
Pamiętam, jak jeszcze nie tak dawno- zadał pytanie, odpowiedziałam na nie pewnie w skrócie .. Wpatrywałam się w Jego reakcje. Często prosił dalej” opowiedz mi o tym dużo”…No to opowiadałam tak długo, aż Jemu się znudziło. Sprawiało mi ogromną radość, że chce słuchać, nawiązuje kontakt .Obecnie sam prowadzi dialog ,opowiada sceny z bajek, które oglądał …„i wies Babcia Gosia, a ten, zrobił to, i to ” .Niekiedy muszę improwizować, bo nie znam wszystkich postaci , o których słyszę. Kubuś już nie da się „oszukać” przytakiwaniem. Teraz On oczekuje potwierdzenia, że rozumiem, o czym On do mnie mówi . „ No bo on jest taki super mocny, a ten drugi, to nie jest taki mocny…i zegarkiem, takim carodziejskim się zmienia „…Tak Skarbie, wiem….A nie wies…a jak wies, no to jak on się nazywa ??? Z pomocą musi pojawić się Córka.Ona zna wszystkie postacie. Kubusiu, coś Tobie powiem na uszko, to nasza tajemnica..ok? Mów…Kocham Ciebie najbardziej na świecie, jesteś moim cudowny wnuczkiem !!! „ to jest ta tajemnica – pyta Kubuś”…Tak, tylko nie mów tego nikomu .Dobze …i biegiem do Mamy….Mama, a babcia, to mnie najbardziej kocha, nawet więcej niż Ciebie….oo, babcia, to była nasa tajemnica przecież..zdradziłem ja, ale tylko Mamie…
‘ Mama na mnie trochę kzykała .Jak , krzyczała na Ciebie?? NOOOOOO, nie Słonko, pewnie nie chciałeś czegoś zrobić, i powtarzała kilka razy , aż to zrobiłeś.Babcia, a skąd wies? Pseciez ciebie przy tym nie było…Wiem…, a co ty, właściwie, to gdzie ty mieskas , u mnie, cy u ciebie…Wiem maluszku..No dobra, nie kzykała, tylko tak było, jak mówis mi …Uwielbiam te rozmowy, uwielbiam patrzeć, jak rozwija się ten zamknięty chłopczyk, okazując co dnia kolejny płatek pięknego umysłu . Dużo pracy jeszcze przed nim, tysiące godzin terapii. To nic!On i tak nie zna innego życia, a to, co czynić musi- to Jego przyszłość. Coraz bardziej pewniej wchodzić w nasz, zdrowy świat.
Kochani, Wielcy Rodzice, którzy na ten szlak dopiero wchodzicie…Choć zmęczenie będzie przeogromne , nigdy nie traćcie nadziei, wiary, że to , co robicie dla swoich dzieci nie ma sensu.Nie uda się za pierwszym, tysięczny razem, pokora pozwoli Wam cel osiągnąć za tysiąc pierwszym !! Wszak życie każdego z nas, zdrowych jest również pasmem trudu, który do celu obranego prowadzi. Stojąc w miejscu, nie robiąc nic, sami wpadamy w pułapki .
„Jest bogactw wiele, bardzo wiele. Począwszy od guzika znalezionego na ulicy, a skończywszy na Bogu(..)
Trudno to wszystko zliczyć, trudno zmierzyć, trudno zważyć.
Niektóre z tych wartości pochodzą z czwartego wymiaru ,który jak wiadomo
wymyka się często spod dokładnych obliczeń.
Jakże więc możesz pojąć Czas ,płynny i zmienny człowieku,
Ty, który byłeś i będziesz, ale nigdy nie jesteś?
Stojąc w połowie drogi, nie patrz z uporem przed siebie, albowiem to, co będzie,
na pewno nie będzie potwierdzeniem tego, co było.
A gdy staniesz na końca drogi, nie oglądaj się poza siebie, albowiem tym, co było,
nie przedłużysz tego, co będzie.
Tych zawiłości nie można rozsupłać (..)
Odwróć się z pogardą od miecza, zostaw w spokoju nierozsupłane węzły,
Nawet gdyby miały one świadczyć o Twoim znużeniu.
Nie bój się bezsilności. Ona jest mądrością ludzi przewidujących.
A smutku także się nie bój. Przeminie jak wiatr, jak nitka babiego lata,
Jak cień Heraklita na płynącej rzece.
A wtedy pozostanie ci zgoda na wszystko,
Skarb, który zmieścisz w wyciągniętej dłoni żebraka”.
Historia jednego życia
R. Brandsaetter
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Gi8U5LmqNLk[/youtube]
Motylku mój KOCHANY , dziękuję Bogu za Ciebie …za wszystko, co wniosłeś w nasze życie. My uczymy Ciebie, Ty uczysz nas..nie wiesz o tym Skarbie, ale tak jest . Dziękuję, że walka o Twój umysł rodzi sukcesy…to jest ten CUD, na który czekaliśmy długo. Wiem , dzięki Tobie Synku, że nigdy nie można stać w miejscu…trzeba iść przez życie takim, jakie jest..KOCHAM CIEBIE TAK BARDZO !!!
Permalink
Och, Babciu Kochana jak miło czytać taki wpis. Uściski dla Kubusia.
Permalink
Miło czytać wpisy dającce tyle nadzieji 🙂
Permalink
Pani Babciu, myślałam ostatnio o tym, w jaki sposób Pani pisze o swoim wnuku, jak traktują go rodzice – i myślę, że chłopiec wygrał los na loterii.
Moja znajoma, kobieta czterdziestoletnia, cierpi na autyzm. Ma zdrowe rodzeństwo. Ojciec przez wiele lat był cenionym matematykiem, profesorem i dyrektorem jednego z najlepszych liceów. Autystyczna córka nie spełniała oczekiwań rodziców, zbyt odstawała od zdrowego rodzeństwa. Była pogardzana przez nich, forsownie kształcona, a na koniec wysłana do pracy w szkole średniej, żeby zaspokoić ambicje rodziców, którzy wypierali ze świadomości fakt jej choroby. Mój Boże, jak ona się męczyła! Młodzież od razu wyczuwała jej słabość i bezradność, rzucano w nią kredą, mokrymi szmatami, wyzwiskami, zabójczym śmiechem i drwiną. Po każdej lekcji zamykała się w łazience i płakała. Dopiero rodzice się nad nią ulitowali i napisali do dyrektora pismo z prośbą o odsunięcie jej od nauczania ze względu na obopólne dobro – nauka przecież musiała się odbywać, a jej było szkoda. Została przeniesiona do biblioteki, ale i to na niewiele się zdało, bo w czasie przerw, gdy uczniowie wpadali po książki, chowała się za regałami. Co znamienne, spotkałam ją przypadkiem, będąc na wczasach. Miała wakacje, była z dala od rodziny i od szkoły – miejsca swojej kaźni – i nagle stała się zupełnie innym człowiekiem. Wypoczęta psychicznie, spokojna, uśmiechnięta, sama mnie zaczepiła i zaczęła rozmawiać. Nie ten sam człowiek.
Jaką straszną krzywdę mogą wyrządzić własnemu dziecku rodzice!
Permalink
Och Babciu Kochana, ileż Miłości w Tobie!!!!!!!Wierzę, że właśnie ona uzdrawia Kubusia:)
Wiele wspaniałych, mądrych słów przeczytałam tutaj przed chwilką.
Jesteś NIESAMOWITA!!!!!
Kubusiowi życzę, by było Mu coraz łatwiej, by spotykał na swojej drodze tylko życzliwych, ciepłych ludzi, a Tobie Kochana Babciu Gosiu oceanu radości, dużo zdrówka i samych wspaniałości!!!!
Całuję Was bardzo, bardzo mocno i przytulam jeszcze mocniej!!!!
Permalink
Heh – logicznosć myślenia autysty jest wręcz przygniatająca, nieprawdaż? „Przecież Cię tam nie było…” jakbym swoją Zośkę słyszał