NIC NOWEGO U MNIE, JESTEM CHORY..

Cześć,

No i co ??? znowu jestem chory. Dwa dni, tylko dwa dni byłem w przedszkolu .

Katarek tak bardzo mocno „dopadł „mnie wczoraj. Gabinet mojego Pana doktora, to ja już znam bardzo dobrze. Od dwóch miesięcy, no to nieraz sobie myślę, czy to mój nowy pokój w innym domku…Nie…nie dostałem antybiotyku, ale ZERO spaceru, chodzenia do przedszkola. Nic z tego nie rozumiem normalnie. Pan doktor mówił, że dużo dzieci i dużych osób choruje . Te bakterie sobie fruwają i tak mnie chyba polubiły one. Boziu..mam ten oczyszczacz powietrza i lżej mi się oddycha troszkę w pokoiku.  Od kilku dni powróciły te moje bolesne skurcze. Wszystko mnie wtedy boli, nawet włosy chyba. Bo to jest tak…jak ja się na przykład bawię, to cieszę się tak inaczej, tak całym sobą. Jestem spięty bardzo . Nieraz nie potrafię chodzić, tylko biegam długo na paluszkach. Biegam po pokoju – od jednej ściany do drugiej jak taki Pan, co w balecie na tych palcach chodzi w takich innych butkach. Potem moje napady agresji. No, to znowu się spinam. Całe ciałko jest spięte tak. To te mięśnie w tych moich nóżkach, rączkach, pleckach mocno się „zbiją „ we mnie . Wieczorem po kąpieli , to chyba się jakoś rozluźnia  i to strasznie boli. Będą mi Rodzice niedługo u jeszcze innej Pani doktor robili badania jakieś – takie pierwiastkowe badanie włosków. Może wtedy się okaże, czego mam za dużo i czego za mało. No, bo z badań krwi nie wyszło, ze mam tam jakiś niedobór magnezu i potasu, czy coś…to też powoduje te skurcze. A teraz nie wiedzą dokładnie.  Płaczę . Łzy mi wtedy tak mocno płyną.Nie…  nie krzyczę, tylko płaczę. Mamusia smaruje swoje rączki takim czymś i mnie masuje . Ale przecież nie ma dużo rączek, tylko ma dwie. I masuje mi plecki, a boli mnie jeszcze rączka i nóżki . Tak nieraz kilka godzi to jest.  W domku mamy taki fotel, albo łóżko. Sam nie wiem jak to się nazywa. To takie coś, jak jest się u dentysty, albo pani kosmetyczki. Wtedy ja tam leżę przykryty kołderką, a Mamusia siedzi na krzesełku , albo chodzi wokół tego  łóżka i masuje. Pan doktor zapisał mi dzisiaj leki na te skurcze. Będę je połykał. Zresztą ja ciągle muszę te wszystkie różne leki połykać niesmaczne. Ja wiem…Mamusia jest bardzo, bardzo zmęczona. Tak bym chciał , żeby mogła odpocząć. Chociaż troszeczkę. Ja bym chciał, ale nie mogę nic za to, że tak to jest . Moja krtań jeszcze się nie rozchorowała, ale Pan doktor mówił, że przez trzy dni, no to może znowu mi się nawrócić i trzeba na mnie ciągle uważać. Wydmuchiwać z noska  muszę katarek  .Tak chciałem pobyć z dziećmi. Nie mogę. Ta moja terapia , to miało być stopniowe włączanie mnie do grupy , nauka wspólnej zabawy, pracy . A ja byłem tylko kilka razy w przedszkolu i co ??? Nie nauczę się, i mogę dalej się bać . Boziu…..zlituj się nad nami , tak bardzo Ciebie proszę. I Inni proszą, bo babcia mi mówiła, że dużo Aniołków o moje zdrówko Ciebie prosi.  Nie…nie mówią za cicho przecież. Chmurki przeszkadzają i nie słyszysz ??? Słyszysz ..  wiem o tym!!. Dobrze, będę głośniej może mówił i rączką machał do Ciebie …Jak zobaczysz taką malutką, chudą rączkę , no to jest moja . To ja tak teraz będę kiwał do Nieba , do Ciebie tak ??? I paciorek mówił głośno…no, tak po swojemu. Jesteś obok cały czas ??? No to dobrze…i przy Mamusi mojej i Tatusiu ?? acha…No , bo teraz , to tylko Wiara w Ciebie nam została . Nawet Pan doktor tak dzisiaj powiedział. Tak Ciebie kochamy wszyscy- wiesz?

Ty nas też Boziu??? Jeszcze mocniej ?? Dziękuję. Kubuś…

Smutno mi…Tak mocno mi smutno jest – wiesz …i zmęczony jestem bardzo..

Motylku mój najdroższy…babcia już nie wie, jak Tobie pomóc..Stanęliśmy na jakimś rozdrożu i drogowskazu brak, którędy iść…Chciałabym tak pomóc..nie wiem jak Aniołku. Kocham Ciebie Kruszynko całym sercem..

„Bezsilność, gdy coś dzieje się poza nami, bezradność – gdy nie dzieje się w nas”.   ~Papillondenuit

2 komentarze


  1. A już się tak w podświadomości cieszyłam, że Kubuś dotrwa do piątku i rytmiki i będzie sobie w grupie mógł potańczyć a tu klops. U nas też „anginowiec” i „uchozapaleniec” zamieszkał. Boże już nie mogę doczekać się prawdziwej zimy, która choć na jakiś czas zamrozi grzyby, bakterie i wirusy. Kubusiu trzymaj się 🙂


  2. Bo to teraz taka pogoda… Ale wstaje słońce, mam nadzieję, że i u Was je widać 🙂 Zdrowiej Kubusiu! Wracaj do zdrówka!

Comments are closed.