ZERÓWKA..POCZĄTEK NOWEGO W AUTYŹMIE.

Cześć- to ja, KUBUŚ;

Jutro idę do ZERÓWKI . Takiej prawdziwej. Ja nie zdaję sobie z tego sprawy, ale moi Rodzice tak. Tatuś, to sobie nawet o dzień urlopu poprosił. Kochają mnie moi Rodzice. Idą RAZEM zaprowadzić mnie do SZKOŁY. Wszystko już przygotowane. Mam spodeńki takie czarne w „kant”, białą koszulkę, nowe butki mam. Wszystko nowe. Nie wiem Boziu , co mnie tam czeka, jak sobie poradzę??, Czy nie ucieknę już po kilku minutach od dzieci??  Bo wystraszę się gwaru, dźwięku dzwonka, obcych twarzy ?? To takie bardzo trudne jest. To będzie moja duża próba – wejście w inne środowisko. Pierwsze dni. Od nich to wszystko zależy- moja przyszłość w tej ZERÓWCE. Jak nie będę pobudzony, nie uwolni się mój kokon i nie wypuści tego „czegoś” tajemniczego w mojej główce, to dam radę? Mamusia mówiła, że pierwszego dnia, to będzie tylko takie organizacyjne spotkanie. Pani nam poda jakiś plan. Potem może pokaże stoliczki, przy których będziemy siedzieli. Ja nie wiem jeszcze, z kim będę siedział. Nie chciałbym samiutki być przy stoliczku. Chciałbym siedzieć z dziećmi innymi, zdrowymi. I jeszcze bym chciał, żeby oni rozumieli moją inność.  Przecież ja jestem taki sam chłopiec jak oni. Mam chorą główkę, ale to nie jest zaraźliwe przecież. No, bo jak ktoś mnie rozumie, jak ja mówię, to wtedy bardzo się cieszę. Moi bliscy już rozumieją. W szkole nie będzie moich bliskich. Czy będę chciał iść szybciutko do Mamusi, albo uciec??? Nie wiem. Tego nikt nie wie. Mamusia będzie zawsze czekała na mnie w domku. Jak coś mi będzie, zaraz przybiegnie. Tak mówiła Mamusia. Jak będę wracał ze szkoły, to będę miał ciągle, tak długo będę jeszcze miał różne terapie z moimi ciociami. One będą mnie uczyły dalej podstaw funkcjonowania. I jeszcze będą pomagały Mamusi pracować nad zadaniami domowymi, które trzeba do ZERÓWKI przygotować. Wszyscy się starają i tak wierzą we mnie. Wierzą, że dam radę, że będę się bardzo starał. Ja tak bardzo chcę na pewno, ale….Ale ja tego wszystkiego jeszcze nie rozumiem. Moja babcie była trochę chora…Trochę bardziej chora. Już jej przeszło i może do mnie przyjedzie … Może ona się tak mocno denerwuje tym wszystkim. Babcia mnie mocno kocha. Też we mnie wierzy tak bardzo.  Zawsze mówi mi do uszka” MÓJ ANIOŁKU NAJDROŻASZY – KOCHAM CIEBIE „…Oddałabym wszystko, żeby Twoje myśli się ułożyły. Żebym mogła zbić tą szklaną taflę i zabrać Ciebie na zawsze z krainy AUTYZMU…Żebyś tylko powiedział, gdzie Tobie jest lepiej…Ja nie umiem odpowiedzieć babci. Może za jakiś czas …Boziu ???   Mówisz, że będzie dobrze?? Mówisz, że dam radę?? I kolegów będę miał?? I oni mnie zrozumieją z tą INNOŚCIĄ MOJĄ???  Podadzą rączki i będą wspierali, bo ich o to poprosisz??? Boziu..Dziękuję, bardzo DZIĘKUJĘ. Teraz już wiem. Jutro pójdę do szkoły z Mamusią, Tatusiem, a Ty będziesz z nami…No to wierzę Tobie ….Pamiętaj …na godzinę 9.00. Nie spóźnisz się?? NIE?? Aaaaaaaaa, bo TY ciągle jesteś ze mną???                        DZIĘKUJĘ..KUBUŚ.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=oUUuj_4kBwc[/youtube]