ZWIERZĄTKA, TO SĄ SKARBIE TWOI PRZYJACIELE…KOCHASZ JE..ONE CIEBIE TEŻ..
Ciepły, letnie popołudnie. Wypoczynek po pracy na łonie natury pozwala na pełen, chwilowy relaks. Z okolicznych domostw dobiega gwar, słychać rozmowy …Przyjemnie, beztrosko- sielanka . Zapach rozpalanych grillów pobudza apetyt. Alejkami między domami biega gromadka dzieci. Rowerki, deskorolki , nade wszystko piłki- to atrybuty dzieciaczków, które czerpią swoje niepowtarzalne chwile. Biegają same, bez dorosłych. Znają otoczenie , bezpieczne miejsca, którymi wolno im biegać. Pilnują siebie wzajemnie. Przedział wieku różny – od trzech do 12 lat…Na jednej z posesji ta radość jest INNA…W narożniku podwórka usypany jest kopiec piasku. Malutki chłopczyk w milczeniu wykonuje nadane sobie zajęcie. Przerzuca piasek z kopczyka do dziecięcej taczki, dalej wiezie” ładunek” w inny punkt ogrodu, wysypuje , wraca…Pokonał już kilkanaście odcinków, jest zmęczony. To nic. Rączką ociera czoło z potu, podchodzi bezszelestnie do stolika, popija swój ulubiony napój i wraca…Taczka, kopczyk, przewóz, zrzut…Jest całkowicie wyłączony z rzeczywistości…Nie wolno jemu przeszkadzać. On wykonuje swoje zadanie, które sam wymyślił. Z czasem taczka zostaje odstawiona. Rozpoczyna się kolejna czynność. Łopatka służy do ubijania, formowania piasku. Powstaje jakaś geometryczna figura…stożek, piramida. Kolejny etap , to precyzyjne dopracowywanie kształtu widzianego Jego oczkami. Skończone. Pojawia się malutka deseczka, która pokrywa „konstrukcję”. W milczeniu wchodzi do domu, wynosi swój kartonik z ulubionymi zabaweczkami. Muszą być bardzo małe. Duże nie cieszą wcale. Na swojej konstrukcji , na deseczce stawia autka…Kilka rządków. Niżej stoją zwierzaczki w kolejności zachowanej według gatunku. Żółwie, sarenki, lwy, kury…Kolejny rządek, to różne postacie – chłopczyk, dziewczynka, strażak, marynarz…Ta czynność trwa około godziny…Rączki zarzucone na plecy pewnie świadczą, że chłopczyk jest zmęczony, mięśnie troszkę nadwyrężone. To była Jego ciężka praca,…a jaki piękny efekt. Siada z boku i patrzy na swoje dzieło. Wodzi oczkami , klepnie sobie w kolanko, coś cichutko szepcze. Nie interesował się przez cały cykl swojej pracy gromadką rozbawionych dzieci. Nie słyszał ich? Nie widział ? Tak. Wyłączył się . Po chwili klaszcze rytmicznie w rączki, kręci się w kółeczko…wydobywa dźwięki, które coś znaczą..Co ?? On wie. Podchodzi ponownie do stoliczka, gdzie siedzi kilka osób , popija swój sok. Może zagramy w piłeczkę, pobawimy się ??? pyta dorosły .Chłopczyk nie odpowiada, nie patrzy. W milczeniu odchodzi. Ponownie siada przed swoją budowlą i patrzy. Zmienia kolejność ustawionych figurek. Na deseczce układa ludziki, zwierzątka stoją na swoim miejscu…autka stoją na dole..
Boże, tak chciałoby się przerwać ciszę nijaką, zająć dziecko zabawą, wprowadzić w gromadkę radosnych dzieci. Nie można…zwyczajnie nie można przeniknąć przez niewidzialny mur, za którym od dłuższego czasu przebywa KUBUŚ….chłopczyk z AUTYZMEM. Sam dla siebie, sam w swoim świecie. Ważne, że nie jest pobudzony. Nie krzyczy, nie ucieka w podskokach niczym sprężynka, nie zarzuca szmatki na główkę. Jest….widzimy malutkiego człowieczka. Czy on nas w tych momentach widzi, słyszy ??? Nie wiem. Tak bardzo chciałabym dostrzec uśmiech, usłyszeć dziecięcy śmiech …szczery, prawdziwy, niepowtarzalny. Tak bardzo chciałabym przytulić dziecko , poczuć Jego obecność, zapach. Chciałabym i z nim uczestniczyć w tym rytualnym budowaniu zamku, tego czegoś z piasku. Słyszeć potok słów, pytań. Odpowiadałabym na wszystkie. Nie słyszę. Chwytam każdy moment, kiedy Kubuś jest z nami. Widzi, słyszy, utrzymuje kontakt . To najcudowniejsze chwile, które mogę przeżyć. Wieczory, kiedy po kąpaniu jest bardzo zmęczony , a ja niczym złodziej przemycam swój czas, by być z nim staje się uległy. Niekiedy szeptem poprosi. Mów do mnie coś” bacia Tosia”. Tonowanym głosem opowiadam wymyślane historyjki. Opowiadam o gwiazdkach, które świecą tylko dla nas. Każda z nich jest marzeniem…, albo Aniołkiem, który na nas patrzy. Niekiedy niebo posiane jest gwiazdami. Mówię, że to dzieci spacerują po Niebie i szukają KUBUSIA. Mają w rączkach światełka i szukają dróżki dla niego, aby była prosta, jasna, ciepła… Trzymam maleńką rączkę w swojej dłoni. Głaszczę Jego główkę, kiedy tylko na to pozwoli. Cieszę się chwilą, która trwa. Patrzę na tą dziecinkę , tak bardzo chciałabym wniknąć do wnętrza malutkiego mózgu , ułożyć Jego myśli , odciążyć przed kolejnym dniem jakże innym od beztroski zdrowych dzieci. Dniem zwyczajnego treningu umysłu w formie zadań, poleceń…nagród. Niekiedy chciałabym wybiec z pokoju i wykrzyczeć jakiś dziwny bunt, który kumuluje się we mnie. Chciałabym paść na kolana i zapytać Boga – DLACZEGO??? Tak bardzo kochałam, kocham i będę kochała wszystkie dzieci. Te maluszki i niedołężni STARCY zawsze były dla mnie świętością…i są…DLACZEGO BOŻE MÓJ WNUK JEST DZIECKIEM INNYM, UPOŚLEDZONYM ???? Dlaczego nie słyszę Jego śmiechu, dlaczego KUBUŚ nie rozumie jak ważnym jest w moim życiu DLACZEGO ??? Tak. Padam na kolana bardzo często…Nie pytam DLACZEGO ON , MÓJ WNUK. Padam na kolana i dziękuję BOGU, że jest…że jest takim, jakim jest. MOJA MIŁOŚĆ do DZIECKA nie zgaśnie…Tylko trwoga o Jego samodzielność boli. Pytania o przyszłość oddalam…tak lżej.Boże, DZIĘKUJĘ TOBIE ZA KUBUSIA. On był, jest i pozostanie na zawsze moim cudownym wnukiem. Moje oczekiwania na ten śmiech, beztroskę…to moje marzenia, nie JEGO. DLA NIEGO, DLA MOJEGO KUBUTKA tylko proszę o siły…żeby kolejne dni nie były gorsze od poprzednich.
„Bóg zawsze podnosi słuchawkę, bez względu na to, ile czasu upłynęło od ostatniej rozmowy”. Paul Johnson
„Szczęście człowieka na ziemi zaczyna się dlań wtedy, gdy zapominając o sobie zaczyna żyć dla bliźnich”. M. Gogol
„Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, kiedy się ją dzieli”. Albert Schweizer
„Czas przynosi radę. Należy oczekiwać jej cierpliwie. Bywa, że trzeba zawierzyć chwili”. Friedrich Schiller
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=eLuoWaGmLdg[/youtube]
TERAPIA SENSORYCZNA …NIEKIEDY TO FAJNA ZABAWA…CZASAMI MASAŻ BOLI. TO DLA TWOJEGO DOBRA ANIOŁKU…TYLKO DLA TWOJEGO DOBRA..