Dzień dobry Boziu,
To wszystko to takie dziwne jest….Moja babcia Tosia długo mi obiecała, że jak będzie te kilka dni wolnych od pracy, no to babcia przyjedzie do mnie na długo. I będziemy się bawili, cieszyli, chodzili na spacerki … tylko sobie razem. Babcia przyjechała do mnie w środę. Jeszcze Paulinka i Remik przyjechali – to moja kuzynka i kuzyn. Oni przyjechali na wakacje do mojej babci Marylki, co mieszka w drugim domku na moim podwórku. Tak było fajnie. Bawiliśmy się wszyscy, cieszyłem się. Zrobiliśmy grila…ja lubię potrawy z grila . Wieczorkiem, jak tak sobie siedzieliśmy podjechał samochód koło mojego domku….Wysiadła z niego Pani …podbiegliśmy …patrzymy…moja Mamusia też podeszła. Pani powiedziała…dzień dobry…cześć Kubuś…Ty mnie nie znasz, a ja Ciebie znam….No i Pani powiedziała, że ma na imię Hania…jest ciocią JULCI i Jej siostry Emilki …Blog o Julci dodany jest do moich Przyjaciół….Mamusia chwilkę rozmawiała, potem poprosiła Panią Hanię na kawkę. Boziu..wiesz..Pani Hania była kolejnym Aniołem, który do mnie zagościł….Bo to było tak….Jak moja babcia w jednym z wpisów na blogu wspomniała, że ja mam teraz kolejną pasję i uwielbiam zabawę malutkimi zabaweczkami z jajek z niespodzianką to zjawiły się Aniołki, które tak szczerze podarować mi chciały te malutkie zabaweczki. Pani Dorotka- Mamusia Kubusia i Jasia przesłała mi tak duuuuuuużo tych różnych ludzików, postaci, autek, bajeczki . Chłopcy oddali mi te swoje skarby tak prosto z serca….Jak ja się cieszę z takich drobiazgów….a Mamusia, Babcia to mają łezki w oczkach z radości…że ktoś o nas myśli.
Babci wpis, no to też jakby zapukał do Emilki.siostrzyczki Julianki. Emilka chodzi do szóstej klasy …Jest taka wrażliwa jak jej Mamusia, Tatuś i ciocia..Hania…EMILKA zorganizowała zbiórkę tych zabaweczek w swojej szkole….I dzieci przynosiły różne takie cudeńka…. No i JEJ ciocia HANIA przywiozła mi cały wielki worek tych zabaweczek od dzieci …i książeczkę o Tomku…Wszyscy byliśmy bardzo zaskoczeni tą miłą wizytą. A ciocia Hania….jest baaaaardzo kochana. Siedziała z nami troszkę, opowiadali sobie dorośli o wszystkim …Ja tam tego nie rozumiałem, ale widziałem, że było sympatycznie tak bardzo.
EMILKO….tak bardzo Tobie dziękuję, że pomyślałaś o mnie, że pomyślały inne dzieci, które poprosiłaś….Babcia i Mamusia mówi, że macie CUDOWNE SERDUSZKA….DZIĘKUJĘ …..tak po swojemu dziękuję….i cioci Hani dziękuję, że przyjechała do mojego domku, żeby mi sprawić niespodziankę….Wieczorkiem, jak kładłem się spać te wszystkie zabaweczki spały ze mną w kartoniku…Przeprosiłem na chwilkę swoje kredki i pisaki, z którymi zawsze śpię i zamieniłem je na zabaweczki….
W czwartek było Święto…Ja jeszcze nie mogę chodzić do Kościółka jak jest dużo ludzi, bo się boję i płaczę…tylko moi bliscy byli. Potem pojechaliśmy do wujka Grzesia na działkę…Tam było kilkoro dzieci i włączałem się do zabawy z nimi. Nawet w piłkę grałem…Oni wołali…Kubuś…broń…no to ja łapałem piłeczkę, żeby nie wpadła do bramki…Wróciliśmy do mojego domku i moja babcia Gosia tak troszkę źle się czuła. Było jej zimno, i mówiła, że chyba dostaje katarek….No i dostała taki duży katarek, kaszelek .Bolała ją główka…Tak chciała być ze mną, bawić się,…ale była coraz słabsza. Położyła się troszkę…a ja spytałem —babcia Tosia ty jesteś chora???? Chyba troszkę …powiedziała mi babcia…No to ja będę się Tobą opiekował. Przyniosłem kocyk i przykryłem babcię. Potem poszedłem do kuchni, wziąłem soczek i szklaneczkę i kazałem jej dużo pić. To był soczek z witaminkami…Babcia nie chciała, żebym ja od niej tego przeziębienia dostał no i trzeba było babcie zawieść do domku….oooooooo i tyle było z tych obiecanych, wymarzonych wspólnych chwil…Moich i babci….która tylko chciała nawet popatrzeć jak ja się bawię…Chciała być blisko mnie…Dopiero dzisiaj wstała w łóżeczka….trochę chodzi, trochę leży,…Bo babcia ma obniżoną mocno odporność …No i wtedy musi trochę leżeć. Babcia nie lubi być chora tak bardzo jak ja…przecież nikt nie lubi….I takie to właśnie wszystko dziwne jest….Ogromna radość…EMILKA, jej MAMUSIA, CIOCIA HANIA ….tak jak gwiazdki z nieba spełniły moje malutkie marzenia…..a tutaj bęc…jak ta bańka mydlana czar prysnął…czy jakoś tak….i babcia zamiast być z nami w łóżeczku musiała leżeć….
Ot człowieczy los …planujesz, czekasz….cieszysz się chwilką…i wystarczy rozchwianie tego, co w życiu najważniejsze…ZDROWIA…i wszystko naraz staje się szare, nijakie…Nie pytam, dlaczego znowu ja…..Ważne, że jest lepiej….i to, co schowało się w nieodpowiednim momencie…moje zdrowie…daje delikatnie znać, że zaraz wróci…no to czekam… A siły…sił dodaje mi widok mojego Kubutka, który robi przeogromne postępy w komunikacji….Już sam składa zdania. Choć do wypowiadania ich płynnie jeszcze sporo trudu, ale myśli…wiele spraw rozumie. Echolalia utrzymuje się.. Kilka zdań wypowiedzianych z sensem, zupełnie z własnej inicjatywy…Na te chwile czekaliśmy tak długo….One już nadeszły i tylko o to Boże proszę, aby było ich coraz więcej ….a za to, że się pojawiły…DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA..
Moje zdrowie….też o nie proszę…brak sił bardzo przytłacza…Wiem…za chwilkę się podniosę…Kiedy ???? To już od Ciebie zależy…
„Istnieją na świecie rzeczy, o które nie trzeba pytać – by nie uciec od własnego przeznaczenia. „ P. Coelho „
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=TRl2Xb-0Gs4[/youtube]