Pochwalę się Tobie …..ja coraz częściej mówiąc, tak po swojemu mówiąc …patrzę w oczy..
To jest ogromny SUKCES…No, bo zawsze, kiedy coś mówię to patrzę gdzieś obok. I wtedy ten, z którym rozmawiam mówi do mnie : KUBUŚ – spójrz na mnie ….mów wolno…Potem zapominałem, co chciałem powiedzieć, wszystko mi się pomieszało i odchodziłem taki zły …..A teraz, od kilku dni jak mnie o coś pytają, no to patrzę na ich twarze…Wiem…mówię jeszcze bardzo niewyraźnie, nie wszystko można zrozumieć,…Ale te pojedyncze słowa już nie są takim piskiem, coś można zrozumieć…Nawet dużo już można podobno zrozumieć. Ja się też jeszcze jąkam i ta echolalia mnie nie opuszcza….Powtarzam słowa, zdania, które każą mi powtórzyć…Wiesz Boziu, ale mi się wydaje, że już tak, jakby te moje myśli coraz mniej wirowały w tej główce i potrafię się skupić….Tak…jeszcze sobie odchodzę w ten mój bezpieczny, AUTYSTYCZNY świat…Wystraszę się nieraz czegoś….jakiegoś dźwięku, jakiejś rzeczy…albo tak przez mgłę, taki rozmazany obraz widzę. Mamusia wie, kiedy się oddalam. Wtedy, to jak tak trzymam główkę rączkami, zamykam mocno oczki ….Czy mnie to boli ? …nie wiem. Jest inaczej, kiedy ten stan mnie dopada…
Lubię iść do mojego przedszkola na te kilka godzin, w których mogę tam być..Nie zawsze wytrzymam do końca razem z dziećmi. Moja Mamusia….Ona siedzi wtedy te dwie godziny na ławeczce przed salą, bo nie może być ze mną…Siedzi i czeka na mnie…Ja wychodzę, co chwilkę i patrzę, czy Mamusia czeka….i proszę, żeby weszła, patrzyła na mnie. Ale ona nie może, no bo wtedy inne dzieci się rozkojarzą, czy coś…I pewnie wtedy żal mi jest Mamusi…proszę, żebyśmy poszli już do domku…I wracamy.
Mam jeszcze te swoje dziwne przyzwyczajenia takie. Jak idę spać, to Mamusia mi opowiada, albo czyta jakąś bajeczkę. Obok, w moim łóżeczku muszą być zawsze dwa kartoniki. Jeden z kredkami i pisakami, i drugi z moimi Tomkami, wagonikami takimi malutkimi…Jak ich nie ma, no to nie zasnę wcale. I jeszcze muszę sprawdzić, czy mój Piorunek jest w domku, już na noc .
Wczoraj była burza , mocno grzmiało i deszcz padał…..Bardzo się bałem…Mamusia była przy mnie. Jej, jak ta burza hałasowała…Nawet jak miałem zamknięte oczki, to tak jasno widziałem …A ten deszczyk tak mocno pukał o dach. Okropnie było w tej nocy. Wcale nie spałem. Dopiero jak ta burza sobie poszła. Trzymałem mocno Mamusi rączkę …..Dzisiaj nie miałem takiego dobrego humorku, no, bo się nie wyspałem. Byłem u cioci Basi na terapii sensorycznej. Zawsze jest tak fajnie, a dzisiaj nie chciałem dać się masować, ani kulać i bawić..Chyba to przez ten deszczyk i burzę, może byłem śpiący…Nie wiem…Boziu, a nieraz ,to jest taki dzień, że ciągle się o coś potknę i przewracam się. Mam tyle siniaków na nóżkach i na główce . Bo ja, jak tak szybko biegnę, nie patrzę pod nogi, nie boję się większych przeszkód. I to jest takie jakieś dziwne, to wszystko. Boję się sam nie wiem, czego. Nie potrafię powiedzieć, co mnie wystraszyło, jak już ten strach sobie pójdzie. Mamusia, albo inni pytają mnie nieraz…Kubuś, co się działo….dlaczego krzyczałeś, albo jesteś taki smutny. Ja nie lubię, jak mi się ktoś o coś pyta ciągle i nie odpowiadam…Nie, nie jestem niegrzeczny, tylko nie umiem opisać, co mnie pobudza, co wystraszy. Jak się nauczę, no to przecież opowiem wszystko….
Boziu…a Mamusia to była dzisiaj u Pana doktora, bo ją gardełko boli. Nie ma temperaturki, ale jest smutna i ma anginę. Dostała takie niesmaczne lekarstwa i teraz razem sobie będziemy połykali te pastylki. Ja swoje i Mamusia swoje.Jak będę potrafił i Mamusia będzie chora ,to się nią muszę zaopiekować sam .Jakby moja babcia Tosia nie miała tyle pracy, i moja ciocia Milka i wujek Grzesiu, to by zaraz przyjechali i pomogli Mamusi, ale jeszcze muszą pracować jutro…Ja kiedyś byłem u mojej babci w jej pracy…Po takim stole jeździłem sobie autkami…i jednego tak mocno „puściłem”, a on uderzył w taką figurkę, co u babci na stole stoi. Ta figurka taka dziwna była…i nawet troszkę się jej bałem…To taka jakaś Pani i ma opaską związane oczy, a z boku trzyma wagę. …Dlaczego tak wygląda, to ja nie wiem. Ona ma na imię TEMIDA…Eeeeeee tam, za mały jestem i nie pytam, dlaczego babcia takie figurki ma w tej swojej pracy. Boziu, trzymaj nas mocno za rączki ….i prowadź…
Dziękuję…Kubuś
MÓJ MALEŃKI KSIĘCIU…GDYBYM TYLKO MOGŁA…GDYBYM POTRAFIŁA…
DAŁABYM TOBIE NAJPIĘKNIEJSZE KRÓLESTWO..ONO MA SWOJĄ NAZWĘ..
TO ZDROWIE ANIOŁKU…TYLKO ZDROWIE!!!!!!!!!!