Najtrudniejszą i najbardziej bolesną chwilą w życiu Rodziny jest moment, kiedy pada diagnoza – TO AUTYZM !!!!!!!! Burza myśli, lęk …co zrobić, aby pomóc dziecku? Szczęście w tym dramacie mają Ci, którzy trafią do dobrego specjalisty. Psycholog…to osoba, która wspiera najpierw Rodziców. Kierunkuje dyskretnie, bez emocji o możliwościach walki ze schorzeniem.
Indywidualna obserwacja dziecka, dziesiątki wywiadów z Rodzicami, którzy najbardziej znają swoją pociechę…Poprawnie dobrana terapia ….i START …
Interwencje biomedyczne, behawioralno – edukacyjne, logopeda, terapie wspierające , praca nad sensoryką… Wiele osób dotkniętych autyzmem cierpi na nadwrażliwość bądź niedowrażliwość układu zmysłów. Problemy te mogą obejmować słuch (na przykład wrażliwość na pewne dźwięki, wrażenie głuchoty), wzrok (na przykład wrażliwość na światło, trudności ze skupieniem się na obrazie), dotyk (na przykład wrażliwość na dotyk, brak wrażliwości na ból), kwestie równowagi (na przykład dążenie do pewnych ruchów bądź opór przed pewnymi ruchami, takimi jak bujanie się), propriocepcja (na przykład nadmierne podskakiwanie), węch (wrażliwość bądź brak wrażliwości na pewne zapachy) i smak (na przykład wybredność w wyborze pokarmu) itd….
Z chwilą, kiedy te „niedoskonałości” mały człowieczek zaczyna ujawniać…stopniowo, powoli…potęguje bezustanny stan napięcia i pytanie …co jeszcze, czym Nas zaskoczy ???
Początki odkrywania „wnętrza „Kubusia. Bardzo trudno było zrozumieć, o co w ty wszystkim chodzi…Pierwsze symptomy…pisałam pewnie o tym wielokrotnie, to wycofanie, brak reakcji na kierowane słowa. Zniknął uśmiech , a na buźce pojawiła się dziwna zaduma.Był obok całkiem nieobecny. Pamiętam, jak zmęczona walką ze swoją chorobą zwaną nowotworem…tak bardzo chciałam przytulić mojego Aniołka. A On… On oddalał się pospiesznie . Nie mogłam posadzić Kubusia na kolanach. Rana na moim brzuchu po operacji dość długo się goiła. Lekarze zabronili mi wykonywania gwałtownych ruchów, dźwigania….Nic to..myślałam…jak tylko mój MOTYLEK pozwoli i tak jego posadzę. Zbliżałam się do niego bezszelestnie…siedział na tapczanie , w rączce trzymał malutki wagonik i na nim koncentrował swoją uwagę.Usiadłam z boku, delikatnie przesunęłam Jego do siebie, z trudem posadziłam na kolanach. Nie reagował…ale był mój…tylko mój…Przytuliłam tak bardzo tą Kruszynkę…czułam Jego dziecinny zapach…nie wierzyłam, że się udało…Całowałam główkę, trzymałam rączki …łzy szczęścia płynęły niczym strumyk…To była przepiękna chwila, która mogłaby trwać wieczność…”Trans” skończył się po kilku minutach…Kubuś odszedł ode mnie , nie płakał, nie był wystraszony…
Któregoś dnia córka zostawiła mi Kubusia…poszła po zakupy. Mój stan zdrowia jeszcze lekko się chwiał, ale byłam znacznie silniejsza. Mamo, dasz radę…spytała córka, będę za 15 min….jasne odpowiedziałam, spokojnie…
Po zamknięciu drzwi Kubuś pewnie zauważył, usłyszał, że Mama wyszła…Podbiegł do drzwi, chciał wyjść…potem atak histerii…Motylek rzucił się na podłogę, kopał nóżkami. Nie dawałam rady podnieść dziecinki .Bałam się nadal, że gwałtowne dźwignięcie, to mój powrót do szpitala…ale myśli przychodzą same… Położyłam się i ja na tą nieszczęsną podłogę obok Kubusia…przestał krzyczeć. Zwinięta w kłębek leżałam i przemieszałam palce wzdłuż fug kafelek. Kubuś” podchwycił „ tą czynność i tak leżąc przy drzwiach we dwoje mieliśmy „zajęcie”…”czyściliśmy „fugi ….To wyciszyło Aniołka…Dyskretnie wstałam i czekałam na Jego reakcje. Gdyby płakał, padłabym ponownie na to podłoże…ale Iskierka jakby zrozumiała, że trzeba wstać…podał mi rączkę , wróciliśmy do pokoju..
Pamiętam Wigilię 2009 r.., kiedy to Słonko przekazało mi najpiękniejszy prezent .Powiedział z sensem, patrząc na mnie…”babcia Tosia” ….dla takich chwil warto żyć, walczyć. Schować głęboko słowo trud, zmęczenie.Serce zostaje naładowane takim potencjałem energii.Dajesz gram Miłości.. otrzymasz kilogram…a potem już licznika brakuje…bo Miłość do dziecka…jej odwzajemnienie.. nie ma nic piękniejszego na tym świecie.
Paulo Coelho
„Mądrość ludzi jest szaleństwem w oczach Boga. Jeśli posłuchamy głosu dziecka, które mieszka w naszej duszy, oczy nasze znowu nabiorą blasku. A jeśli nie utracimy więzi z tym dzieckiem, to nigdy nie utracimy więzi z życiem”.
Julian Ejsmond
„Gdyby na wielkim świecie zabrakło uśmiechu dziecka, byłoby ciemno i mroczno, ciemniej i mroczniej niż podczas nocy bezgwiezdnej i bezksiężycowej – mimo wszystkich słońc, gwiazd i sztucznych reflektorów. Ten jeden mały uśmiech rozwidnia życie”.
Phil Bosmans
„Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym”.
ZAPALAMY NIEBIESKIE ŚWIATŁO DLA AUTYZMU (Light it Up Blue)
Wieczorem 1 i 2 kwietnia 2011, słynne budynki w USA i na świecie; w tym Empire State Building w Nowym Yorku, CN Tower w Toronto w Kanadzie, zapalą niebieskie światła, aby przyczynić się do podnoszenia świadomości o autyzmie oraz aby uczcić Światowy Dzień Wiedzy o Autyzmie mający miejsce w sobotę 2 kwietnia.
Organizatorzy wydarzenia zamierzają rozświetlać świat na niebiesko przez cały kwiecień 2011; miasto po mieście, prowadząc w ten sposób akcję uświadamiania o autyzmie różnych środowisk.
Co ty możesz zrobić, aby Zapalić Niebieskie Światło dla Autyzmu?
- Ubrać się na niebiesko lub przypiąć niebieski znaczek puzzla “Autism Speaks” i zachęcić do tego kolegów w pracy
- Zapalić niebieskie światło w domu lub przed domem
- Szerzyć wiedzę o Autyzmie online: http://www.lightitupblue.org lub rozesłać informację o akcji Zapalamy niebieskie światło dla Autyzmu (Light it Up Blue) http://www.lightitupblue.org
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=KC_OyBHwjZ8[/youtube]
MOTYLKU…DAMY RADĘ ??? JASNE….DAMY RADĘ!!!!!!!!!! KOCHAM CIEBIE ISKIERKO , PROMYCZKU MÓJ ŚLICZNY…JESZCZE TROSZKĘ POKORY I BĘDZIE OK……….