Dzień dobry Boziu,
Jestem smutny. Smutna jest moja Mamusia i Tatuś, babcia, dziadek i Wszyscy.
Byłem dzisiaj u mojej Pani doktor. Może to ta brzydka pogoda, ten deszczyk sprawił, że jestem bardziej myślami w tym świecie, którego nie lubię. W tym Autyźmie. Pani oceniała moje postępy. Nie wypadłem dobrze. Mam duże braki w porównaniu z innymi dziećmi, które moja Pani ocenia. Nie znam jeszcze kolorów, nie umiem złożyć sam zdania i wypowiedzieć poprawnie słowa. Nie skupiam się prawidłowo i wiele , wiele innych braków mam ….
Przecież ja tak bardzo się staram. Co dnia kilka godzin, a nieraz dłużej pracuję nad sobą. Jest obok zawsze mój Anioł Stróż – Mamusia…są inni. Boziu, ja nie pragnę zbyt dużo. Wiem, że ten Autyzm będę miał już zawsze. Chciałbym tylko troszkę dorównać moim kolegom. Mówią, że mamy rozszerzyć terapie, więcej godzin pracy ze specjalistami. Chciałbym, ale nie powiem dlaczego nie można rozszerzyć terapii. To taki przykry temat i niektórzy , to nawet mówią, że tak trudno ma każdy. Każdy tylko prosi i prosi. EEEE, tam. Jak ja znowu zapomnę tego wszystkiego co już potrafię ???
Jak nie rozpoznam głosu Mamusi, Tatusia…i będę spędzał czas w szafie. I wmówię sobie, że kredki są moimi Przyjaciółkami. I tylko do nich coś powiem, tak po swojemu…Nie rozumiem tego wszystkiego, ten chaos w główce. Jest dobrze, potem dwa kroki do tyłu.
Czy ja tak jeszcze długo będę szedł tajemniczą ścieżką???? Ja mogę pracować jeszcze dłużej co dnia . Dam z siebie wszystko…ale jak to zrobić. Wiem, jak bardzo zmęczona jest moja Mamusia. Bezsenne noce, emocje w ciągu dnia. Jej tak bardzo mi żal. Ona się bardzo stara. I uczy mnie wszystkiego. Jak czegoś zapomnę, to znowu mnie uczy . Nie chcę zapominać. Boziu, proszę Ciebie tak bardzo mocno.
Daj jakiś znak….CO MAMY ROBIĆ…CO JA MAM ROBIĆ, PODPOWIEDZ MOJEJ MAMUSI I CIOCIOM TERAPEUTKOM…MY TO USŁYSZYMY – WIESZ….
Ja tak bym chciał, żebym co dnia miał dużo żetonów na mojej tabliczce. To znaczy, że poprawnie wykonuję zadania. Dużo zadań. I jeszcze bym chciał uzbierać tyle żetonów , żeby ktoś kiedyś powiedział…Kubuś…jest już wszystko dobrze…
A teraz , teraz to my stoimy na dziwnym rozdrożu. Jestem malutki i nie potrafię wybrać dróżki. W moich oczach one są wszystkie takie same.
Nie Boziu, nie poddam się….bo ja też potrafię się uśmiechnąć, coś zrozumieć i ciężko pracować. I będę dbał, żeby mój uśmiech z buźki nie znikał, żeby Mamusia i Tatuś nie byli smutni. Wszystko zrobię, żeby pomóc sobie , pomóc bliskim. Muszę, bo oni mnie kochają…ja ich też.
Kubuś
MIŁY GOŚCIU…
KONKURS NA BLOGERA ROKU JESZCZE TRWA.
JEŻELI CHCIAŁBYŚ ODDAĆ GŁOS NA TEN BLOG…DZIĘKUJĘ…
trzeba wysłać SMS na nr 7122 w treści wpisując A00310
KOSZT SMS 1,23 ZŁ – PIENIĄŻKI SĄ PRZEZNACZONE NA SZCZYTNY CEL – NA REHABILITACJĘ CHORYCH ..
Z JEDNEGO NUMERU TYLKO JEDEN GŁOS…I PODAJ DALEJ….
DZIĘKI WASZYM GŁOSOM BLOG JEST NA 31 MIEJSCU…
DZIĘKUJEMY!!!!!!!!!!!
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=U2HgnHWzzAQ[/youtube]
KUBUSIU…WALCZ DZIECINKO, NIE PODDAWAJ SIĘ….METĘ KIEDYŚ ODSZUKAMY…ŁAP CHWILKĘ SERDUSZKO MOJE…UŚMIECHAJ SIĘ…NAWET PRZEZ ŁZY…POTRAFISZ…PRZECIEŻ WIEM…
Permalink
Ten filmik powinien być obejrzany i ciągle oglądany przez wszystkich. Obejrzałam go przed chwilą ze swoimi rozbrykanymi dziećmi. Coś dobrego dla siebie odkryliśmy. Dziękuję.
am