Dzień dobry Boziu,
Zaczynam kolejny rok mojego życia. Wiesz, moje poprzednie dwa latka były bardzo pracowite. Pracowałem ciężko, żeby funkcjonować jak moi rówieśnicy. Nauczyłem się wielu czynności i to jest mój sukces…
Jeszcze na początku 2010 roku chodziłem w pampersach….już ich nie potrzebuję…
Nie potrafiłem się ubrać, rozebrać….teraz potrafię…
Rozróżniam podstawowe kolory i kształty. Znam kolor czerwony, niebieski, żółty i inne..
Widzę kółko, kwadrat, kreski….
Potrafię wskazać na różne postacie…dziewczynkę, chłopca, babcię, dziadka…
Potrafię wskazać setki przedmiotów – kubek, talerzyk, autka, piłki, domy, drzewa, kwiatki, zwierzątka….
Wypowiadam coraz więcej pojedynczych słów , które mają poprawne znaczenie.
Potrafię powiedzieć trochę mało wyraźnie….ale potrafię….poproszę, dziękuję, przepraszam…
Moja komunikacja z otoczeniem z użyciem tych prostych słów, gestów …..Boziu, jak prościej i lżej mijają chwile. Wskażę przedmiot, który chcę…i nie muszę krzyczeć, bo ktoś mnie nie rozumie, czego się domagam. Nauczyłem się patrzeć CORAZ CZĘŚCIEJ w oczy…to wielki sukces.
Jasne, to nie jest takie proste i zdarzają się sytuacje, których nie kontroluję….a potem, tak mi się wydaje – rozumiem, że zrobiłem coś źle…. I jeszcze liczyć paluszki umiem…..jeden, dwa…tak do dziesięciu…troszkę się mylę, ale to nic….
I umiem zmówić paciorek….tak prosto, swoim słowami….mam złożone rączki i jestem skupiony…
Już coraz mniej boję się nowych twarzy, dźwięków, otoczenia….strach się pojawia….ale walczę z tym …..to trudne.
Umiem od trzech dni wypowiedzieć swoje imię i nazwisko….JABUB OLSZOWY ( nie wymawiam „k” ) . To przyszło tak niespodziewanie….tak długo odpychałem nauczenia się bardzo ważnej informacji…
No, bo jakbym gdzieś szybciutko uciekł, zgubił się gdzieś….chociaż to niemożliwe, bo obok zawsze jest ktoś ze mną….ale jak na przykład Mamusia nagle by zasłabła, albo tatuś, no to nie wiedziałbym, kim jestem….teraz wiem…..
Dziękuję Tobie Boziu za opiekę, dziękuję za te wszystkie cechy, którymi obdarzyłeś moich bliskich…..za ich cierpliwość, pokorę, dobro i MIŁOŚĆ, którą czerpię bez ograniczeń.
Proszę Boziu , abym w tym Roku osiągał kolejne sukcesy. Żebym widział tylko uśmiech na twarzy Mamusi….Tatusia….żeby z oczków Mamusi płynęły tylko słodkie łzy…..łzy szczęścia….żebym mógł je GŁASKAĆ po jej policzku śmiejąc się razem z nią….
Trzymaj Nas Boziu mocno za rączki i prowadź szlakiem mniej wyboistym.
Boziu,,,,,od kilku dni zacząłem się jąkać…muszę długo wypowiadać słowo, krótkie zdanie…może to, dlatego, że tak bardzo się staram wypowiedzieć słowo poprawnie…ale i to pokonam. Dużo pracy przede mną – wiem. Dam radę , dam z siebie wszystko, ile dać może czteroletni chłopczyk – z AUTYZMEM….Tak bardzo chciałby pożegnać chaos żyjąc na pograniczu dwóch światów…Boziu, pomożesz mi w tym – prawda…pomożesz, bo i Ty NAS KOCHASZ…
KUBUŚ