SPOWIEDŹ KUBUSIA C.D.

Boziu, jutro WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH. To taki dzień, kiedy idzie się  na cmentarz i pali lampki na grobach tych, co już ich zabrałeś do SWOJEGO DOMKU. Dwa lata temu, kiedy  nikt jeszcze nie potwierdził , że mam AUTYZM rodzice zabrali mnie ze sobą. Jak ja krzyczałem na tym cmentarzu, uciekałem . Tak bardzo bałem się tłumu ludzi. Lęk przed takimi skupiskami jest dla mnie okropny. Jakbym widział same wrogie postacie, a każda z nich mówiła innym głosem. To jeden z elementów mojego schorzenia, ale o nim jeszcze nikt nie wiedział. Pewnie wszyscy wokół myśleli o mnie , że jestem okropnie kapryśnym dzieckiem. Nie dałem się dotknąć mamusi, tatusiowi, babci , tylko biegłem przed siebie , jak najdalej od tej wrzawy.To było straszne przeżycie dla mnie i moich bliskich. Przyszli na cmentarz, żeby postać przy grobie moich pradziadków w skupieniu. Nie mogli mnie utrzymać, aż moja ciocia Mila i dziadek zabrali mnie stamtąd.Dopiero w domku u babci Tosi się wyciszyłem . Byłem tak zmęczony, że zaraz zasnąłem wtulony do mojej babci. Było im wszystkim smutno, że tak się zachowałem, ale ja tak nie chciałem. To ludzik z autystycznego świata mnie pokonał…i ciągnął na siłę do swojej krainy…tej brzydkiej, z której chcę wyjść na zawsze.

Teraz jestem  spokojniejszy. Rodzice zaryzykują i zabiorą mnie ze sobą . Jak mnie to „COŚ” chwyci – wyjdą ze mną. Muszę drobnymi kroczkami pokonywać swoje fobie, a jest ich baaaardzo dużo.

W tygodniu Mamusia jechała do takiego dużego sklepu . Mówiła mi, że jedziemy po znicze i kwiatki dla dziadka Janka, moich pradziadków …i wiesz co Boziu….jak tak słuchałem o tych „dziwnych prezentach” poprosiłem…”Mama, dla babci TOSI kupimy też lampke…”.

Mamusia  spojrzała na mnie, na ciocie Milcie i wujka Grzesia, potem się uśmiechnęli….i wszyscy mi tłumaczyli, że te znicze to pali się na grobach, a babci Tosi nie trzeba jeszcze kupować tego światełka. Dużo z tego nie zrozumiałem, ale moja babcia Tosia cieszyła się, że o niej pamiętałem……

Ja się cieszę, że coraz więcej rozumiem. I cieszę się, że coraz ładniej mówię. Jeszcze wiele pracy mnie czeka, ale postępy – to też światło w tym moim tunelu, takie duże światło. Może już w przyszłym roku będę mówił pełnymi zdaniami , przestanę się bać i nie będę niegrzecznym chłopcem…

Składam swoje rączki do Ciebie Boziu i tak po swojemu proszę, żeby Wszystkie duszyczki tam z góry, z nieba czuwały nade mną. Żebyś wysłuchał mojego dziadziusia, prababcie , pradziadków , ciocie i wujków , bo Oni na pewno Ciebie proszą, żebym był zdrowy. Oni są tak blisko Ciebie, w Twoim Domku i pewnie śpiewają najpiękniej jak potrafią ….no to Ty ich słuchaj – dobrze…

Jak duszyczki mnie widzą , albo słyszą to im mówię …..ja kiedyś poznam historie Waszego życia. Poznam z opowiadań, które przekażą moi rodzice , babcie, dziadek. Zrozumiem wszystko…..teraz jeszcze nie potrafię. Bardzo się staram , ale do pełnego sukcesu długa droga.   Pokonam ją….muszę !!!!!!!!

KUBUŚ

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=hIAWMg2t7rU[/youtube]

ANIOŁKU….TWÓJ SZCZERY UŚMIECH WIDZĄ WSZYSCY….TUTAJ , I TAM , W NIEBIE. UŚMIECHAJ SIĘ , NIE SMUĆ NIGDY…

TY BYŁEŚ, JESTEŚ I BĘDZIESZ ZAWSZE NASZYM SKARBEM, KTÓRYM BOZIA NAS OBDAROWAŁA.