Rozświetlona buźka grymasem uśmiechu rozgląda się wokół ..małe nóżki przytupują w rytm muzyki rozchodzącej się w pomieszczeniach marketu. Szczęśliwe DZIECKO.
Któż nie zatrzyma wzroku na widok malucha….beztroskiego, cieszącego się chwilą. Piękny widok. Dziecko cieszy się zainteresowaniem przez przechodniów…..jest małe, takie wesołe. Jakże czytelnie odbiera sygnały zwyczajnych odruchów dorosłych – zainteresowania, oddawania takich samych emocji radości. Ono odbiera bodźce stosownie do swojego wieku. Ma TRZY latka….rozumie już sporo. Uczy się życia, dawania i brania – tak na swój sposób. Dając radość – odbiera ją od innej osoby…..zazwyczaj starszej.
Sympatia do dziecka radosnego wyrywa się sama ….zobacz, jaki śliczny chłopczyk, dziewczynka…jaki radosny. Dorośli mimo innych zainteresowań nie mogą nie zauważyć tej spontanicznej sceny….wesołego malucha z watą cukrową w rączce, buźkę oklejoną spreparowanym cukrem….jest tak słodka. Duma rodziców z pociech jest równie wielka…cieszą się tym szczęściem, któremu dali życie…o które dbają, które pielęgnują, które kochają ponad wszystko . BOŻE – dzięki za ten dar życia, za dzieci zdrowe.
Duży market…..w rogu najciemniejszej, najmniej uczęszczanej części obiektu stoi trzyletni chłopczyk.
Jest smutny .Rozgląda się wokół z błyskiem lęku w oczkach. Jego skupiony wzrok zatrzymał się w jednym punkcie….nie spogląda na przechodniów, nie interesuje jego otoczenie.
Nie wymachuje rączkami w euforii radości. Jego maleńka dłoń wpija się kurczowo w rękę Matki …. Stoją z boku i czekają na Ojca, który zdyszany biega z koszykiem między półkami , w pośpiechu robi zakupy.
Dziecko zaczyna się niecierpliwić. Nie podskakuje w rytm muzyki, jego nóżki tupią o posadzkę coraz szybciej…..Potem litościwe spojrzenie na Matkę .W oczach widać błagalny przekaz…….idźmy już, zabierz mnie stąd , boję się …..nie wiem czego. Chwile wydłużają się. Dziecko coraz aktywniej demonstruje swoje niezadowolenie, swój bunt…zaczyna krzyczeć, ciągnie Matkę za rękę. Obok przechodzi grupa osób dorosłych….zerkają na dziecko, spoconą kobietę ze łzami w oczach. , która nie ma już sił utrzymać dziecka.
Przykro jej…
Któraś z osób z pogardą zwraca uwagę, prosi, żeby uspokoiła dziecko .Głos obcej osoby jeszcze bardziej rozdrażnia malca. Rzuca się na posadzkę, głośniej krzyczy. Oburzenie przechodniów na taki widok potęguje . „Niech Pani coś zrobi, co z Pani za matka…..rozkapryszony dzieciak….
Matka resztą sił tłumaczy – to dziecko jest chore .
– To do lekarza z nim, słychać donośny głos starszej kobiety.
Grupka osób przygląda się jeszcze uważniej……niczym kibice na meczu….kto wygra .
Proszę- odejdźcie , błaga Matka…..dziecko się boi…
Kogo się boi, co Pani z nim wyprawia.
Malec zatyka uszki, trzęsie główką. Wchodzi w ten krytyczny etap bycia w swoim świecie..grupa osób zainteresowanych wzrasta o kolejnych kilku gapiów.. Proszę, odejdźcie Państwo trochę dalej, MOJE DZIECKO JEST CHORE, MUSZĘ JE USPOKOIĆ….
TEN DZIECIAK wrzeszczy jak opętany…dodaje młoda kobieta.
DO CHOLERY ..TO DZIECKO MA AUTYZM, JEST UPOŚLEDZONE- ROZUMIECIE….
…..Nie, kilkoro osób nie zrozumiało. Nie znają pojęcia AUTYZM…….
Różne są sceny zachowania dzieci. Słodki maluch budzący zainteresowanie swoim wdziękiem ………i ten OBCY, inny …..taki niegrzeczny.
Różne sceny reakcji rodziców…duma z tego maluszka z oblepioną od waty cukrowej buźką i kolejna porażka Matki, która mimo swoich ogromnych wysiłków w kształtowaniu swojego dziecka kolejny raz została upokorzona. Za co pogarda??????
Za JEJ wysiłek, cierpliwość, pokorę , za codzienny trud prowadzonej terapii , za kolejną nieprzespaną noc ,za ból niemocy…….Chciałaby , aby JEJ synek też był obiektem pozytywnego zainteresowania ze strony osób postronnych, chciałaby, aby miało oblepioną buźkę watą cukrową – tak słodką, chciałaby spokojnie przejść po markecie, cieszyć oko kolorowymi opakowaniami towarów……zakupić je. ….
JEJ nie jest dana taka chwila odskoczni. Swoje chwile koncentruje na dziecku, któremu dała życie ……kocha je ogromną MIŁOŚCIĄ i też jest dumna ze swojego SYNKA…..bo jest JEJ radością, którą postrzega inaczej.
…że trudniej ukształtować charakter, że więcej pracy w wychowaniu…..to nic…szczęście można postrzegać w różny sposób . ŻAL tylko do osób postronnych, którzy słowa krytyki kierują zupełnie pomyłkowo, że oceniają pochopnie krzywdząc tych, którzy na to w żadnym ułamku nie zasłużyli.
ANIOŁKU MÓJ….BABCIA ROZUMIE DOSKONALE PRZYCZYNĘ TWOJEGO SMUTKU….TO CHOROBA, KTÓRĄ POKONASZ……..MOTYLKU…BABCIA KOCHA TWÓJ UŚMIECH , JEST TAK SZCZERY. KOCHAMY CIEBIE SKARBIE TAKIM JAKIM JESTEŚ…….Z TWOJĄ INNOŚCIĄ I PRZEJMUJĄCĄ RADOŚCIĄ….JESTEŚ NASZYM NAJWIĘKSZYM DAREM …..ZROZUMIESZ TE SŁOWA ZA JAKIŚ CZAS…..