Dzień dobry Boziu.
Mam już cztery lata i jestem dużym chłopcem. Jestem INNY od swoich kolegów, na szczęście jeszcze nie zdaję sobie z tego sprawy …to dobrze. Przede mną dużo pracy – wiem. Postaram się z całych sił, żeby ta moja inność zatarła się , żebym nie odbiegał od rówieśników tak czytelnie…
Wiesz Boziu, coraz łatwiej nawiązuję kontakt z innymi dziećmi, nie boję się tak bardzo nowego środowiska. To ogromny postęp .Dzieci nie rozumieją , o czym do nich mówię, ale się tym nie przejmuję – robię, pokazuję wszystko , aby do nich dotrzeć, aby one mnie zaakceptowały. Nie mogłem pójść do integracyjnego przedszkola w tym roku, pójdę w przyszłym…..Teraz gmina, w której mieszkam ofiarowała mi możliwość pobytu w przedszkolu sześć godzin w tygodniu. JESTEM SAM na tych zajęciach z panią przedszkolanką i panią psycholog, jeszcze pracuje ze mną pani logopeda. Te kochane Panie robią wszystko, żebym poznał tajniki bycia przedszkolakiem.
Oddział przedszkolny jest na terenie szkoły…Moja ”klasa” jest wyposażona w taki sprzęt… mam komputer i mikrofon. Ja mówię do tego mikrofonu i słyszę swój głos. To najbardziej mi się podoba …. Pewnie to forma terapii, ale takiej przyjemnej.
Dziękuję Paniom i Panom z Urzędu, że otoczyli mnie opieką. Zajęcia są bezpłatne , a to ważne dla moich rodziców. Mają więcej pieniążków na opłacanie innych zajęć, na produkty , które stanowią elementy mojej diety, preparatów.
Mam też nadal swoje kaprysy…….pojawiają się już nie tak bardzo często. Wiesz Boziu, wydaje mi się, że niepokój dotyka mnie najbardziej w dniach takich jak pada deszczyk..jest szaro i smutno, a tego się boję. Byłem też bardzo niegrzeczny podczas hipoterapi. Pierwszy raz nie chciałem jechać na moim koniku. Ktoś odkrył tą tajemnicę……..
Zawsze jeździłem na długi spacer wokół stadniny. Obok mnie szły dwie Panie i mnie pilnowały. Jak pada deszczyk, to jazda na koniku odbywa się pod taką plandeką , konik nie jedzie przed siebie, tylko wokół tego placu. Zmiana – to zburzenie czegoś, co sobie zapamiętałem….zapamiętałem, że hipoterapia odbywa się na powietrzu, a nie w zadaszonym pomieszczeniu. Ten zburzony ład spowodował taką reakcję. Muszę popracować nad sobą, żeby nauczyć się akceptować zmiany , które przemykają wokół mojego życia. Wyzwolę się z tego, wiem, że muszę.
Jeszcze tydzień i wracam do detoxu…..mamusia boi się tego, ja też…..Przerwa spowodowana zażywaniem antybiotyków wydłuża w czasie odtruwanie organizmu, trudno….
Pani Marta, Pani Małgosia – moje terapeutki mówią, że robię postępy.
Mam podobno zdolności plastyczne….jak wyklejam obrazki, lepię figurki z plasteliny , albo koloruję- staram się być bardzo dokładny. Precyzja, to podobno syndrom mojego schorzenia. Ten syndrom jest korzystny…tak myślę, chociaż tego nie rozumiem.
Czas sobie tyka….niech się oddalą wszystkie negatywne przejawy AUTYZMU. Chciałbym poznawać prawdziwy świat ze zrozumieniem. I tak będę robił. Za jakiś czas może rozrośnie się lista moich postępów….przecież to cel pracy nad sobą …….i tak być musi.
Kubuś