BĄDŹMY DOBRZY – TO NIC NIE KOSZTUJE.

Napisała do mnie Mama czteroletniego dziecka – AUTYSTY. Boże, ten tekst ogromnie wzrusza.

Kobieta została odsunięta od grona znajomych tylko dlatego, że JEJ SYNEK zachowuje się inaczej od innych dzieci. Postrzegany jest jako niegrzeczne dziecko, a Ona pewnie jako Matka, która nie potrafi poprawnie wychować swojego potomka. Takie przykłady kolejny raz dowodzą o ogromnym braku tolerancji społecznej. Może to zbyt ostre słowa – taka postawa świadczy o totalnym wynaturzeniu ludzi pozbawionych instynktu bycia człowiekiem . Wrażliwość jakby coraz silniej oddala się od Nas samych , jesteśmy zapatrzeni na swój odcinek drogi…ścieżka innych …. a niech tam radzą sobie sami. Przykre i niezrozumiałe postrzeganie życia.Nikt nie może przewidzieć swojego losu – tyle dowodów o tym świadczy…Bogaty z dnia na dzień bankrutuje…staje się żebrakiem, zdrowy…wystarczy niekiedy sekunda nieuwagi i stajesz się kaleką …..będziesz też inny/ inna przez niefortunny skok do wody, po wypadku komunikacyjnym, nieszczęśliwym upadku na chodniku… . Spójrz człowieku w głębię swojego sumienia….zadaj sobie pytanie, czy warto odpychać słabszych, czy szyderstwo z inności dorosłego ,tym bardziej dziecka sprawiło Tobie satysfakcję…. ….bo czujesz się lepszym, zdrowszym, bogatszym…..bo jesteś od lat szczęśliwy, masz wszystko…..a ten z boku jest biedny, nie wykształcony . Pewnie sam na to zasłużył…nie chciało się jemu uczyć, pracować, pije ….to ma źle. To jego wina , nie moja…..Czy aby na pewno…a może w życiu chciał mieć los zbliżony do Twojego, marzył o szczęściu, własny domu, kochającej rodzinie…Nie wyszło jemu, jest taki różny od Ciebie, bo może pukał do wielu drzwi , chciał się uczyć- nie miał za co, chciał pracować, nikt jemu tej pracy nie powierzył. Wypaliły się możliwości szukania i zwyczajnie się poddał. Nikt, nie dał jemu szans, by być silnym—–a on chciał….

W przypadku tej Matki, która z pokorą znosi odrzucenie , bo jej dziecko jest chore, nikt nie rozumie tej choroby……..ONA też nie rozumie. Nie rozumie, dlaczego Jej się to przytrafiło …tak pragnęła dziecka, a teraz tylko problemy, walka…….bieda……i samotność .

Problemy – trzeba je rozwiązywać, szukać rozwiązania…..walka- tak, należy walczyć o przyszłość dziecka…jednak biedy, tym bardziej samotności można nie przetrwać. Załamanie psychiczne u bliskich dotkniętych nieszczęściem swoich dzieci jest stokroć częstszym zjawiskiem od tych, którzy trwają w biedzie, ale mają kogoś, kto podaje tą pomocną dłoń .Pochyl się nad słabszym, prześlij  uśmiech, powiedz dzień dobry , porozmawiaj choćby kilkoma słowami. Jego to wzmocni……bo ktoś zauważył, że ON jest , że żyje swoim , innym życiem.To nic nie kosztuje, a znaczy tak dużo.Ktoś dzięki tym drobnym gestom poczuje się trochę lepiej….jego stromą ścieżkę życia rozjaśni promyk słońca…to bardzo dużo.

Nie do Ciebie GOŚCIU BLOGA kieruję te słowa….gdybyś nie był choć odrobinę wrażliwy ,nie zajrzałbyś na tą stronę….bo po co wczytywać się w losy autystycznego dziecka.

A Ciebie ten wątek zainteresował, zajrzałeś na stronę –DZIĘKUJĘ .

PANI ANIU……TO DLA POCIESZENIA KOLEJNY RAZ , WZMOCNIENIA …..DA PANI RADĘ WYCHOWAĆ SYNKA, TO PEWNE…

WYJĄTKOWA MATKA

Bruno Ferrero

Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki upośledzonych dzieci?

-Tej damy dziecko upośledzone.

A na to ciekawski anioł:
-Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
– Właśnie tylko dlatego-mówi uśmiechnięty Bóg.
-Czy mógłbym powierzyć upośledzone dziecko kobiecie,
która nie wie czym jest radość? Byłoby to okrutne.
-Ale czy będzie miała cierpliwość? -pytał anioł.
-Nie chcę , aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęłaby w morzu łez,
roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem.
A tak, jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić.
-Panie wydaje mi się , że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie.
Bóg uśmiechnął się:
-To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać.
Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwą ilość egoizmu.
Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom.
-Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą?
Bóg przytaknął.
-Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim synem, nie da sobie nigdy rady.
Tak, taka właśnie ma być kobieta, którą obdaruję dzieckiem dalekim od doskonałości.
Kobieta , która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć.
Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa.
Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi.
Ale , kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy: „mamo”, uświadomi sobie cud , którego doświadczyła.
Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome dziecko ,
będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny, dostrzec moją moc.
Pozwolę jej, aby widziała rzeczy tak, jak ja sam widzę ( ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia) i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie.
Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż przy mnie.
– A święty patron? – Zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro…
Bóg uśmiechnął się.
– Wystarczy jej lustro.