UPOŚLEDZENIE – AUTYZM…

MÓJ MOTYLKU..JESTEŚ BABCI CAŁYM ŚWIATEM..PRZECIEŻ TO CZUJESZ…

Fragmenty z publikacji : Alicja Kuss-Kondrat i Małgorzata Hus

„Dziecko autystyczne jest ciągle przedmiotem dyskusji psychologów i pedagogów. Sama treść pojęcia „autyzm” jest różnie określana, bądź jako objaw choroby widoczny już w ciągu pierwszych sześciu miesięcy życia dziecka, bądź jako symptom, czyli zespół objawów charakterystycznych dla określonej jednostki chorobowej.(..)

Diagnozowaniem zaburzeń autystycznych na świecie zajmuje się Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne i Światowa Organizacja Zdrowia (Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób). Bardzo trudno jest zdiagnozować autyzm nawet we wczesnym rozwoju dziecka.
Możemy wyobrazić sobie, co oznacza być niewidomym, ale autyzm jest zjawiskiem nie poddającym się intuicji. Dopiero niedawno autyzm uznany został za defekt ośrodkowego układu nerwowego, trwale upośledzający złożone procesy poznawcze(..)

Każde dziecko jest indywidualnością. Kształtuje je wprawdzie otaczający świat zewnętrzny, ale w dużym stopniu jego zachowania zależą od odziedziczonej struktury fizycznej i psychicznej, a także od etapu rozwoju, który w danym momencie osiągnięto. Czasami ten rozwój fizyczny może ulec zahamowaniu, ale rozwój psychiczny jest bardzo złożony.(..)

Rodzice i wychowawcy dzieci autystycznych są często zdezorientowani sprzecznymi informacjami napływającymi ze strony dziecka. Terapia tych dzieci jest trudna.
Bliscy są często bezradni, zniechęceni, nie wierzą w efekty, to z kolei wywołuje u nich frustracje. Celem jest całkowite usprawnienie własnego dziecka, a to jest bardzo trudne.(..)

Autyzm przestaje być w czasach współczesnych zagadnieniem wstydliwym. Można i należy o nim mówić głośno i otwarcie (..)

Brak wiedzy na temat tego schorzenia, pochodnych choroby jakże obciążającej cały organizm jest w Naszym kraju ogromny . Dowodem może być chociażby moja osoba, moi bliscy. Trzy lata temu nie miałam najmniejszego pojęcia cóż to jest „ uwięziony mózg”.

Dzisiaj wiem bardzo dużo. Wiem, bo to nieszczęście dotknęło Naszą rodzinę. Dotknęło dziecko, na które tak długo czekałam –mojego WNUKA.

Zagadnienie wstydliwe????????  Okrutne to stwierdzenie i tak bardzo obce ludziom trochę wrażliwszym na los bliźniego. Jak można chować w ukryciu upośledzone dziecko, jak skrywać chorobę.. Bo jest INNY, bo nie rozumie świata, bo nie mówi, swoje emocje objawia agresją. Wstydzić się chorych – to niepojęte!!!!!!!!!!!

Będę głośno i z przeogromną miłością mówiła o moim wnuku, będę z nim chodziła na spacery nawet, jak będzie miał dużo lat i takiej opieki będzie wymagał . Nigdy w życiu nie potrafiłabym odrzucić potrzeby chorego.  Wstyd za tych, co moralność pozostawiają za sobą. Wstyd i żal ich, bo nikt nie przewidzi swojego jutra.To się nazywa NIEPEWNOŚĆ….