Jedno małe mam pragnienie, takie małe, takie tycie,
byś mi Boziu dała zdrowie, a z nim inne, nowe życie….
Chciałbym dzieckiem być radosnym, żyć jak inni, być dorosłym..
Chciałbym poznać smak dzieciństwa….MIAŁEM, lecz to była chwilka;
Potem wszystko się urwało, coś w mej główce się splątało….
Czy to przykre. Tak, tak sądzę, bo myślami w dal gdzieś błądzę.
Boziu, przecież możesz wszystko…ja się poddam Twojej woli.
Teraz swoim małym sercem mówię,
Boziu…jak to wszystko boli.
Bym napisał list do Ciebie i opisał swoje smutki,
ale to nie takie łatwe, jestem jeszcze zbyt malutki.
Bym napisał do lekarzy, i tych panów bardzo mądrych,
żeby wymyślili szybko jakieś leki dla błądzących…
Ja mam Autyzm, mam gronkowca i candide – to grzyb taki,
który trawi mnie od środka.
Sam już nie wiem co mam w sobie, co mnie jeszcze złego spotka.
Ja za dużo pewnie pragnę, jest tak wiele chorych dzieci,
no to proszę choć o jedno, niech nad nami słońce świeci.
Te promyki są nadzieją, rozświetlają tragizm, smutki,
ja tak bardzo proszę ciebie….Kubuś, Synek Twój malutki.
Jak się uda i pokonam choćby jedno z moich schorzeń
wtedy krzyknę patrząc w górę –DZIĘKI, DZIĘKI BOŻE .
I lekarzom złożę dzięki, że mnie z tego wyzwolili,
dali leki i pomogli doznać tej cudownej chwili.
Teraz jeszcze nie potrafię słowa złożyć, słowa z sensem,
Moją mową jest ruch ciała, mówią za mnie moje ręce….
No to składam je i czekam na ten sygnał tak daleki…
Proszę nie tylko za siebie , też za inne chore dzieci…..
Gościu – napisz słówko Kubusiowi, kiedyś przeczyta…