Przekroczyliśmy progi Nowego 2014 Roku . Coś się skończyło , pewien odcinek życia za nami. Każdy z nas rozpoczynając nowy etap stawia sobie cele , obietnice , zmierza, by je spełniać. Bez sensu byłoby życie bez drogowskazów, które sobie kreślimy oczyma wyobraźni . Życie jest podróżą , a my pielgrzymami, którzy mkną przed siebie . Wobec wielu spraw jesteśmy zdani na innych .Pewnie nie zastanawiamy się nad tym, ale fakty są oczywiste. Zwyczajne zakupienie bułki , gazety – ktoś nam produkt podaje , ktoś wytworzył dobro, które nabywamy . Szczery uśmiech ekspedientki , życzenie „ Miłego dnia”…jakoś lżej się zrobi na kolejne godziny . Pójdziemy spokojniejsi do pracy, od siebie damy współpracownikom dawki empatii , unikniemy zwad, niepotrzebnych konfliktów . Niestety, nie zawsze tak jest…Nie potrafimy często dostrzec ulotnej chwili, która jest prosta, szczera, jedyna. Chciałoby się wszystkim przekazać garść pozytywnej energii, życie byłoby mniej skomplikowane .Wiele spraw, które są nam przypisane jeszcze „drzemią” w szczelnym kufrze naszego losu .Chciałoby się mieć tyle szczęścia , z tego niewidzialnego kuferka wydobywać tylko miłe doznania .Tak niestety nie będzie . Można wypracować pewien schemat pojmowania rzeczywistości , aby nie „oszaleć” z niemocy w chwili, kiedy na szlaku nieoczekiwanie pojawi się przeszkoda ogromnie trudna. Dostrzegając właśnie te maleńkie chwile radości , nie pożytkując energii na drobne niepowodzenia , które można obejść – gromadzimy w sobie zasób sił potrzebnych na rozwiązanie większego problemu . Chaos, panika, lęk ….nie pozwolą zrobić kroku w odpowiednim kierunku. Stojąc w miejscu – nie pomożemy sobie . Czasu nie cofniemy – chwila, która nas zaskoczyła – minęła , czeka na rozwiązanie . Z upływem lat , wielu przeżyć bezustannie się uczę przetrwania – jak Ty, Ty i Ty…Od pięciu lat moim zupełnie nieświadomym terapeutą jest Kubuś . Miałam zawsze w sobie zasoby pokory, cierpliwości …Kubuś spotęgował te emocje najbardziej . Tajemnica, którą objawił tak nagle – była szokiem dla całej Rodziny . AUTYZM…nie mieliśmy żadnej wiedzy , jak pomóc dziecku , jak zawalczyć o ten mały umysł, by powrócił do naszego zdrowego świata . Dzisiaj wiem, że gdyby przerosła nas totalna niemoc- Kubuś byłby daleko odsunięty od rzeczywistości .Maleńki, zagubiony chłopiec do chwili obecnej nie wiedziałby pewnie kim jestem , nie wiedziałby , jak bardzo Jego kochamy ….nie mówiłby , nie rozumiał niczego . Może trwałby szczelnie zamknięty w swoim autystycznym świecie . Katja, dorosła dziewczyna z autyzmem napisała kiedyś , jak to jest żyć jakby podwójnym życiem, jak przyjmuje bodźce pochodzące z otoczenia , co ją drażni, czego nie rozumie . Napisała, iż jest w pełni świadoma faktu, że żyje „za szybą”, która bezustannie grodzi ją od zdrowych osób . Tej szyby nie da rady rozbić niczym i nigdy …trzeba ją tylko zaakceptować , pozwolić na życie w jednym ciele jakby dwóm umysłom.Fakty , że z zaburzeniem można funkcjonować, komunikować się , pojmować zdrowy świat – to właśnie postacie dorosłych osób, które opisują swoje doznania . Wobec ich przekazów moja ogromna wiara w kolejne sukcesy Kubusia bezustannie wzrasta . Unikam odnoszenia się do bardzo ciężkich zaburzeń autyzmu , aby nie gromadzić zbędnych, pesymistycznych myśli .Kilka miesięcy temu zrozumiałam „fenomen „Messiego – najlepszego piłkarza na świecie . Messi ma zaburzenie Zespołu Aspergera ( łagodniejsza forma autyzmu ) . Napisali o nim w jednym z artykułów:
„Messi zawsze wykonuje te same ruchy: prawie zawsze mknie prawą stroną boiska, prowadząc piłkę w charakterystyczny sposób, często pokonując bramkarza lobem w stylu Cavadinhy, co stało się już jego znakiem rozpoznawczym”, mówi Vitulli, który sam grał w piłkę i był bliski przejścia na profesjonalizm. Jak tłumaczy, Messi, dzięki fenomenalnej pamięci, którą posiadają autyści, prawdopodobnie doskonale zna wszystkie ruchy, które mogą stanąć na jego drodze, a także czas potrzebny do osiągnięcia celu. „To trochę tak jakby przewidywał ruchy bramkarza. On postępuje tylko według swojego szablonu. Kiedy wchodzi w pole karne, to już wiadomo, że strzeli gola. A po chwili celebruje go z tym, charakterystycznym uśmiechem autysty, który wykonał zadanie i tym samym zrzucił z siebie ciężar(..)Zachowanie Messiego poza boiskiem także dowodzi tej tezy. Kto nie zauważył trudności jakie sprawia mu komunikacja z otoczeniem w czasie udzielania wywiadów, a nawet w reklamach, których jest głównym bohaterem(..)„Pomijając same wywiady, widać gołym okiem, jak cała ta otoczka wprawia go w zakłopotanie. Ta „szaleńcza” atmosfera sprawia, że ma ochotę uciec. Myśli niczym bohater kresówki – Drapek (jeden z bohaterów ulubionej kreskówki dzieci z serialu animowanego „The Simpsons” przyp. tłum.), a ruchy jego rąk i spojrzenie nie odzwierciedlają rzeczywistości. „Autyści mają problem z tym, aby stawić czoła lawinie informacji napływającej ze świata zewnętrznego”, mówi Giselle. Według niej bardzo łatwo jest zdać sobie sprawę z wysokiej koncentracji u Messiego. „On wie dokładnie czego chce i ten sam obiektywizm obserwuję u mojego syna”(..).Źródło: diariodocentrodomundo.com.br
Taki ich świat . Genialni w kilku obszarach życia, w których osoby zdrowe nie potrafiłyby „postawić” kroku , mogą wydawać się „dziwni” wobec reakcji, zachowania ludzi zdrowych .
Kubuś nadal intensywnie pracuje nad pojmowaniem otoczenia . Kolejne setki godzin pracy, terapii, rozwiązywanie tych splątanych fragmentów mózgu, które trzeba bezustannie układać w całość .Trzeba pielęgnować wszystko, co już pozyskał ,jednocześnie pogłębiając wiedzę o kolejne elementy .W którym momencie , czy kiedykolwiek nastanie dzień, że maluszek „wypromuje” swój geniusz w jakiejś dziedzinie – nie wiem …WIERZĘ, że taka chwila nastanie . Wiara potrafi przejść najtrudniejsze przeszkody –jej brak , …życie całkowicie bez sensu .Idziemy Kubusiu do przodu . Mój wnuczku Najdroższy – idziemy do celu . Gdzie on jest – nie wiemy ! To nic nie szkodzi .Ważne, że wierzymy w jego istnienie , wierzymy, że „Meta” już bliżej, niż dalej …cały czas za rączkę Ciebie trzymam …już mi pozwalasz- DZIĘKUJĘ Motylku ….
„Prawdą jest, że na świecie, w każdej chwili, a zatem także teraz, dzieje się na raz nieskończenie wiele rzeczy […] Ze względu na to, że poznanie całej pełni rzeczywistości jest niemożliwe, nie pozostaje nam nic innego jak arbitralne konstruowanie rzeczywistości i zakładanie, że rzeczy dzieją się w jakiś określony sposób. Dzięki temu otrzymujemy schemat, to znaczy pojęcie lub też siatkę pojęć. Siatkę tę nakładamy na prawdziwą rzeczywistość i dopiero wówczas uzyskujemy jej przybliżony obraz.
Natomiast naprawdę zawiłą i skomplikowana jest konkretna rzeczywistość życiowa, zawsze jedyna w swoim rodzaju. Kto potrafi dokładnie się w niej zorientować, kto pod zewnętrznym chaosem każdej sytuacji życiowej umie dostrzec tajemną anatomię chwili, czyli, ogólnie biorąc, kto się w życiu nie gubi, ten ma naprawdę otwartą głowę.
Spójrzcie na otaczających was ludzi, a zobaczycie, jak idą przez świat zagubieni; jak lunatycy, popychani przez przeznaczenie dobre lub złe, nie mając nawet pojęcia o tym, co się z nimi dzieje. Usłyszycie, jak mówiąc o sobie i o otaczającym ich świecie używają określeń taksujących, co by wskazywało na to, że mają na ten temat wyrobione poglądy. Jednak już zupełnie powierzchowna analiza pozwoli nam stwierdzić, że nie odzwierciedlają one wcale rzeczywistości, do której się rzekomo odnoszą; natomiast głębsza ich analiza dowodzi, iż nie mają one nawet pretensji do tego, by się do tej rzeczywistości dopasowywać. A wręcz przeciwnie: jednostka stara się za ich pomocą stworzyć sobie własną wizję życia i rzeczywistości. Bowiem życie to chaos, w którym człowiek czuje się kompletnie zagubiony. Podejrzewa, iż tak jest, ale przeraża go myśl o spotkaniu się twarzą w twarz z ową straszną rzeczywistością i stara się ją zasłonić kurtyną fantasmagorii, na której wszystko jawi mu się jasne i wyraźne, używa ich jako okopów, z których broni się przed życiem[…].”Jose Ortega Y Gasset